Szkoleniowiec "Bryłek" był wściekły na graczy, którzy dopiero pierwszy raz przegrali u siebie w tegorocznym play-off. Przyznał nawet, że ich postawa go "zdumiała". "Porozmawiajmy o wysiłku. To jest przecież finał NBA, a jeśli mówimy o wysiłki, to moje wielkie zmartwienie" - tłumaczył Malone, który krzyczał na graczy już podczas pierwszej przerwy w meczu, po ich słabym starcie. Koszykarze Nuggets wygrali pierwsze spotkanie, ale w niedzielę zostali pokonani. Po trzech kwartach wydawało się, że Nuggets są na dobrej drodze w kierunku drugiego zwycięstwa. Aż 18 punktów w tej części gry uzyskał Serb Nikola Jokić i jego zespół prowadził 83:75. Czwartą kwartę rewelacyjnie zaczęli jednak goście. W 70 sekund osiem punktów zdobył rezerwowy Duncan Robinson, a po chwili na prowadzenie gości wyprowadził Gabe Vincent. NBA. Koszykarze Miami Heat wygrali w Denver Na nic zdawały się przerwy na żądanie trenera Malone'a. Nuggets raz po raz tracili piłkę i popełniali kompletnie niepotrzebne faule. W efekcie Heat zbudowali aż 11-punktowe prowadzenie. Gospodarze swoją grę poprawili dopiero gdy na zegarze pozostawały niespełna cztery minuty. Stratę zmniejszyli do trzech punktów, ale odwrócić losów meczu nie zdołali. Rzut za trzy punkty Jamala Murraya niemal równo z końcową syreną był niecelny. Nuggets przegrali mimo świetnego występu Jokicia, który zanotował 41 pkt i 11 zbiórek. Murray dołożył 18 pkt i 10 asyst. Kluczem do zwycięstwa Heat była bardzo zespołowa gra - trzech ich graczy zanotowało ponad 20 punktów. Vincent miał 23, a po 21 uzyskali Jimmy Butler i Bam Adebayo. Szkoleniowiec gospodarzy przyznał, że i tak remis po pierwszych dwóch meczach jest korzystny dla jego zespołu. "Pewnie myśleliście, że coś wymyśliłem po pierwszym spotkaniu, kiedy powiedziałem, że nie zagraliśmy dobrze. Bo tak było. Chcę przypomnieć, że to nie są przygotowania, to nie jest sezon zasadniczy, to finał NBA. Dlatego tak nasza postawa mnie zdumiewa i jestem nią rozczarowany" - stwierdził szkoleniowiec "Bryłek". Przyznał też, że zażądał odpowiedzi od swoich graczy na temat tego występu. NBA. Trener Michael Malone był wściekły "Zapytałem ich, dlaczego przegrali, a oni znali odpowiedź. Tak wiele przestojów, a oni wykorzystali każdy z nich. Jeśli będziemy chcieli odzyskać kontrolę nad tą serią i odzyskać przewagę własnego parkietu, to będziemy musieli wykonać rzeczy, których nie zrobiliśmy teraz, a nasza dyscyplina musi być na o wiele wyższym poziomie" - powiedział Malone. Heat wygrał czwartą kwartę 36:25, a szkoleniowiec gospodarzy był wściekły na poziom, jaki w niej zaprezentował jego zespół. "Ręce mi opadły na początku tej kwarty. Dostawali wszystko, co chcieli - rzuty za trzy, spod kosza, dzięki czemu spowolnili grę, a my mieliśmy trudności, żeby ich zatrzymać, a potem trudności, żeby trafiać" - dodał. Kolejne dwa mecze finału odbędą się na Florydzie - w środę i piątek. Nuggets po raz pierwszy w historii NBA są w finale. Heat dotarli do niego siódmy raz, a mistrzostwo zdobywali w 2006, 2012 i 2013 roku.