Sześć finałów NBA, w których Chicago Bulls z Michaelem Jordanem zdobyło tyleż mistrzowskich pierścieni (1991-1993 i 1996-1999) oglądało przed telewizorami w USA średnio 25,2 mln kibiców. Ostatnie spotkanie tegorocznego finału obejrzała rekordowa liczba 23,254 mln widzów. Kibiców elektryzowały i przyciągały przed ekrany telewizorów i komputerów szczególnie występy lidera Cavaliers LeBrona Jamesa oraz najlepszego zawodnika sezonu zasadniczego Stephena Curry'ego oraz Andre Iguodali z Warriors, który został wybrany najbardziej wartościowym koszykarzem (MVP) finałów. Lider "Kawalerzystów" James przeszedł do historii zdobywając 38,3 punktów drużyny we wszystkich spotkaniach finału. Lepsze statystyki miał tylko Michael Jordan, który dla Bulls uzyskał w finałach 1993 r. 38,4 proc. punktów. 30-letni zawodnik Cleveland średnio rzucał 35,8 pkt, miał 13,3 zbiórek i 8,8 asyst, co oznacza, że stał się pierwszym koszykarzem w historii finałów prowadzącym w trzech klasyfikacjach. Najwyższą oglądalność w epoce postjordanowskiej miała rywalizacja LA Lakers z Philadelphia 76ers w 2001 r. wygrana przez "Jeziorowców" 4-1 - transmisja każdego spotkania gromadziła średnio 18,9 mln kibiców.