- Nie spotkałem się z trenerem Van Gundy'm i nie zamierzam. Mógłby mi powiedzieć jakieś dziwne rzeczy, które dla mnie nie mają sensu i z którymi bym się nie zgadzał. Mógłbym niepotrzebnie wybuchnąć. Wiem jedno. Posadził mnie na ławce po jednej stracie. Po jednej stracie! - powiedział rozżalony Alston. Alston w lutym przeszedł z Houston Rockets do Magic, gdzie zastąpił w wyjściowym składzie kontuzjowanego Jameera Nelsona. Okazał się zbawcą drużyny z Florydy. Znakomicie zastępował Nelsona. Przez blisko 60 spotkań był pierwszym rozgrywającym Magic. Na finały wrócił jednak Nelson i pozycja Alstona została zachwiana. Wychodził w pierwszej piątce, ale grał znacznie mniej, niż wcześniej - brakowało go na boisku w wielu kluczowych momentach. Wszystko wskazuje na to, że w sezonie 2009/10 Nelson będzie znów pierwszym rozgrywającym Magic, a ponieważ po tak znakomitych występach w play-offs Alston może nie zaakceptować roli rezerwowego, bardzo prawdopodobne wydaje się, że poprosi tego lata o transfer. Po sezonie 2009/10 Alston będzie "wolnym agentem".