Pistons ulegli na własnym parkiecie Nets 74:79, a Spurs przegrali w Seattle z tamtejszymi Sonics 102:106. Ekipa z Detroit jest wciąż najlepszą drużyną w sezonie regularnym (54-14). Dwie porażki więcej od "Tłoków" (54-16) mają przewodzące jednocześnie Southwest Division i całej Konferencji Zachodniej drużyny z Dallas i San Antonio. Ci drudzy przegrali w niedzielę w Seattle w dramatycznych okolicznościach. Gospodarze jeszcze na 6 sekund przed zakończeniem czwartej kwarty przegrywali 100:102, ale wówczas Ray Allen (33 pkt) wykorzystał dobrą asystę i zasłonę ze strony Johana Petro i trafił za trzy. Spurs poprosili o time-out (5,4 s do końca), jednak piłkę - podawaną przez Manu Ginobilego doTima Duncana - udało się zbić Petro i przechwycić Rashardowi Lewisowi. Skrzydłowy Sonics najpierw trafił tylko jednego wolnego, ale po drugim niecelnym był znów faulowany i ustalił wynik spotkania. W The Palace of Auburn Hills przerwana została seria 16 "domowych" zwycięstw z rzędu Pistons. Gospodarze polegli w starciu z New Jersey Nets, którzy zanotowali ósmą z rzędu wygraną. Bohaterem pojedynku na przedmieściach Detroit był Vince Carter (22 pkt), który nie tylko był najlepszy strzelcem pojedynku, ale także wykonał akcję decydującą o zwycięstwie Nets. Na 2,1 s przed syreną oznajmiającą zakończenie IV kwarty - przy stanie 77:74 dla gości - przechwycił on bowiem zagranie "z boku" Bena Wallace'a. Chwilę później Clifford Robinson trafił dwa wolne, pieczętując sukces podopiecznych Lawrence'a Franka. 36 punktów LeBrona Jamesa zapewniło Cleveland Cavaliers wyjazdowe zwycięstwo nad Houston Rockets 104:102 po dogrywce. Maciej Lampe przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych. Zobacz WYNIKI I NAJLEPSZYCH STRZELCÓW w meczach z 26 marca oraz Tabele NBA