Duży wpływ na porażkę podopiecznych Mike'a D'Antoniego miał kontuzja w drugiej kwarcie Steve'a Nasha. Najlepszy asystent ligi (średnia 11.1 w sezonie) musiał zejść z boiska, a gra "Słońc" wyraźnie straciła tempo. - Steve Nash jest motorem napędowym zespołu Suns. Mają wielu wspaniałych graczy, ale bez Nasha ta drużyna traci wiele na wartości - powiedział Jermaine O'Neal, który poprowadził Pacers do zwycięstwa. O'Neal zdobył w tym spotkaniu 29 punktów, zebrał 12 piłek i popisał się sześcioma blokami. Najlepszym strzelcem w ekipie Suns był Amare Stoudemire (26 punktów, 11 zbiórek). Dramatyczny mecz obejrzało 20 tysięcy widzów zgromadzonych w Staples Center w Los Angeles. Po dwóch dogrywkach koszykarze L.A. Clippers wygrali z Miami Heat 114:112, a decydujące o zwycięstwie punkty zdobył na pół sekundy przed końcem drugiej dogrywki Corey Maggette. Heat nie pomogła znakomita gra Shaquille'a O'Neala. Center z Miami uzyskał w tym spotkaniu 39 punktów i popisał się 10. zbiórkami. Bohater ostatnich sekund, Maggette zakończył spotkanie z dorobkiem 28 punktów z czego 11 zdobył w doliczonym czasie gry. Ponadto Maggette zaliczył 10 zbiórek i pięć asyst. Bardzo dobre zawody rozegrali także Elton Brand (29 pkt, 13 zbiórek) oraz Bobby Simmons (16 pkt, 13 zbiórek, 8 asyst). Drugi zespół z Los Angeles - Lakers w piątek miał wolne. Jak poinformowano w klubie, jego as Kobe Bryant nie zagra przez dwa tygodnie w wyniku zwichnięcia kostki. Boston Celtics wygrali siódme z ośmiu ostatnich spotkań przed własną publicznością. Tym razem pokonali najsłabszy zespół Konferencji Wschodniej Atlanta Hawks 106:94. W zespole "Celtów" doskonale spisywali się Ricky Davis i Paul Pierce, zdobywając odpowiednio 30 i 21 pkt. Ten drugi dodał jeszcze 15 zbiórek. W Hawks najlepiej spisywał się Antoine Walker - 21 pkt i 17 zbiórek. Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w meczach z 14 stycznia