Po zwycięstwie na inaugurację nad Suns, Spurs pojechali do Denver, gdzie pokonały ich świetnie spisujące się w "preseason" Nuggets 72:80. Mecz w Pepsi Center nie był jakimś olśniewającym widowiskiem. Obie drużyny miały fatalną skuteczność z gry (Nuggets 29 procent, Spurs 27 procent), a o zwycięstwie gospodarzy zdecydowała wysoko wygrana przez nich trzecia kwarta (24:15). Dobrze spisał się pozyskany z "3" w drafcie Carmelo Anthony (12 pkt), a wspomagali go punktowo: Andre Miller (16), Earl Boykins (13) i Nene (12). Przeciętny dzień miał MVP ostatnich finałów Tim Duncan, który zdobył dla ekipy z San Antonio 17 punktów (7/22 z gry) i zebrał z tablic 21 piłek. Hedo Turkoglu dodał 15 "oczek" dla Spurs, którzy tylko dwukrotnie w całym meczu trafili za trzy punkty (2/13). Zemsta dokonana - może pomyśleć Rick Carlise, którzy po dwóch udanych sezonach (bilans 100:64) został wyrzucony z Pistons. Teraz wrócił do Detroit w roi szkoleniowca Pacers i jego nowy team pokonał "Tłoki" 89:87. Bohaterem drużyny z Indianapolis był Jermaine O'Neal - zdobywca 22 punktów (15 zbiórek). To właśnie on, mimo iż publicznie wypowiadał sie przeciwko zatrudnieniu Carlise'a - trafił z półdystansu na 22 sekundy przed końcem. Wynik, celnym rzutem wolnym na 14 s przed syreną, ustalił Jeff Foster. Pistons, wśród których błyszczał Ben Wallace (16 pkt, 17 zb., 5 przech. i 6 bl.), mieli jeszcze szansę na uniknięcie porażki, ale w ostatnich sekundach spudłowali Chauncey Billups i Mehmet Okur. Debiut słynnego Larry Browna (zastąpił Carlise'a 2 czerwca) w roli szkoleniowca Pistons nie był więc udany. Od "domowej" porażki rozpoczęli także nowy sezon Knicks. Nowojorczycy, bez Macieja Lampe (lista kontuzjowanych), ulegli w Madison Square Garden Olrlando Magic 83:85 po dogrywce. Jeszcze na 3,5 minuty przed końcem IV kwarty Knicks prowadzili 73:63, ale zmarnowali całą przewagę i na 0,5 s przed końcem Tracy McGrady (26 pkt, w tym połowa w IV kwarcie i dogrywce) doprowadził do wyrównania. Zespół z Orlando przedłużył dobry moment z końcówki regularnego czasu na dogrywkę i objął w dodatkowym czasie gry prowadzenie 78:73 ("run" 15:0, licząc także końcówkę IV kwarty). Rzut Kurta Thomasa zmniejszył do dwóch "oczek" (83:85 na 17 s przed końcem) deficyt gospodarzy, ktoryz mieli nawet szansę wygrać, gdy Tyronn Lue nie trafił dwóch wolnych. Jednak tym razem piłka po próbie rzutu za trzy Thomasa nie doleciała nawet do obręczy. Świetnie zaprezentował się w barwach Knicks Keith Van Horn, który w letniej przerwie zastąpił Latrella Sprewella. Gracz ten zaskarbił sobie przychylność publiki w MSG, zdobywając 29 punktów. Faule wykluczyło go jednak z walki na 34 sekundy przed końcem normalnego czasu gry. New Jersey Nets ulegli w wyjazdowym meczu w Toronto miejscowym Raptors 87:90. Kibice Raptors fetowali powrót Vince Cartera, który trapiony przez rozliczne kontuzje nie wystąpił w 39 meczach ubiegłego sezonu, co miało niewątpliwy wpływ na niezakwalifikowanie się drużyny do play off. W sumie w ostatnich dwóch sezonach Raptors 61 razy wybiegali na boisko bez swojego czołowego zawodnika. Carter, znakomicie dysponowany środowego wieczoru, zdobył 39 pkt i zaliczył ponadto 9 z 10 rzutów osobistych. Oklaski zbierał również pierszoroczniak Chris Bosh zaliczając 11 punktów podczas 24-minutowego debiutu. Nets przegrali inauguracyjny mecz po raz pierwszy od trzech lat, a najlepszych zawodników mieli w osobach Kenyona Martina (26 pkt i 11 zbiórek), Kerry'ego Kittlesa (13 pkt) i Jasona Kidda (11 pkt, 10 asyst i 5 zbiórek). Nie mogą pograć sobie w Sacramento drużyny Konferencji Wschodniej. Gospodarze, Kings w środę odnieśli 19 zwycięstwo w rywalizacji ze wschodem, pokonując tym razem Cleveland Cavaliers 106:92, a bohaterem wieczoru był Peja Stojakovic gromadząc 22 punkty. Najcelniej w drużynie pokonanych rzucał LeBron James. Koszykarz wybrany z numerem "1" w ostatnim draftu miał bardzo udany zawodowy debiut, zdobywając 25 punktów (12/20 z gry) oraz zapisując na swoim koncie: 6 zbiórek, 9 asyst i 6 przechwytów. Zobacz wyniki i najlepiej punktujących w meczach z 29 października