Niewiele od nich gorsi są koszykarze Dallas Mavericks (37-10). Tym razem zawodnicy z Teksasu pokonali Seattle SuperSonics 110:91, co było ich 11. wygraną z rzędu. Po spotkaniu w Conseco Fieldhouse Saunders narzekał trochę na zmęczenie swoich graczy. - Spotkała się drużyna, która miała trzy dni przerwy z zespołem, który rozegrał cztery mecze w ciągu pięciu dni i to w czterech różnych miastach. Nasi rywale zagrali z wielką energią, którą przełożyli na wygraną - powiedział. -11 kolejnymi zwycięstwami Mavs wyrównali najdłuższą serię w tym sezonie, która należała do Pistons. Równocześnie koszykarze z Dallas ustanowili klubowy rekord w 11 spotkaniach z rzędu nie pozwalając przeciwnikom na zdobycie 100 punktów. Allen Iverson wrócił do składu Philadelphii 76ers i poprowadził tę ekipę do zwycięstwa nad Cleveland Cavaliers 100:95. Obrońca "Szóstek", który opuścił cztery poprzednie mecze swojej drużyny z powodu urazu kostki, rzucił 34 punkty, zaliczył dziewięć asyst, pięć zbiórek i cztery przechwyty. - Czułem się jak dziecko w sklepie ze słodyczami. To było jak pierwsze spotkanie w sezonie - stwierdził zawodnik o pseudonimie "Odpowiedź". Iversona dzielnie wspierał Chris Webber, który zdobył 26 punktów, trafiając ważny rzut w końcówce spotkania. "Kawalerzystom" nie pomogło 31 "oczek zdobytych przez LeBrona Jamesa. - To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu. Chyba bardziej przygotowywaliśmy się do Super Bowl niż do potyczki z Sixers - powiedział lider ekipy z Cleveland. Drugie w karierze triple-double (28 punktów, 13 zbiórek i 10 asyst) Vince'a Cartera zdecydowanie ułatwiło New Jersey Nets pokonanie Miami Heat 105:92. Z dobrej strony zaprezentowali się także Richard Jefferosn (26 "oczek") i Clifford Robinson (23, jego najlepszy wynik w tym sezonie). W drużynie z Florydy na normalnym poziomie zagrał tylko Dwyane Wade (31 punktów). Zobacz WYNIKI I NAJLEPSZYCH STRZELCÓW w meczach z 4 lutego oraz Tabele NBA