Złoty sen Los Angeles Lakers może się niebawem skończyć. Drużyna "Jeziorowców" po tym, jak w pocie czoła wypracowała sobie awans do play-offów i pokonała w nich m.in. ubiegłorocznych mistrzów z Golden State Warriors, ma teraz spore problemy z Denver Nuggets w finałach Konferencji Zachodniej. Ekipa z Kolorado zwyciężyła bowiem już w dwóch meczach serii, w nocy z czwartku na piątek ogrywając LAL 108-103. Wśród "Bryłek" najbardziej wyróżnił się Jamal Murray (37 pkt, 10 zbiórek) oraz Nikola Jokić (23 pkt, 17 zbiórek, 12 asyst - imponujące triple-double). Po stronie Lakers, bez niespodzianki, klasę pokazał LeBron James (22 pkt, dziewięć zb, 10 a). Jeremy Sochan wbił szpilkę LeBronowi Jamesowi. Jeden wpis i rozpętała się burza Problem w tym, że James jednocześnie spotkał się z głosami krytyki dotyczącymi nadmiernego "nurkowania". Lawinę komentarzy w tej sprawie wywołał chociażby wpis... reprezentanta Polski Jeremy'ego Sochana, który krótko skwitował kwestię na Twitterze: "Dlaczego 'Król' James tyle symuluje?" - zapytał silny skrzydłowy. Wielu internautów przyklasnęło tej opinii, ale część postanowiła przypomnieć Sochanowi, że "Jeziorowcy" przynajmniej biorą udział w play-offach - w przeciwieństwie do San Antonio Spurs, dla których gra utalentowany Polak. San Antonio Spurs dopięli swego? Wembanyama już niebawem powinien zjawić się w Teksasie Sprawa jest tu jednak nieco bardziej skomplikowana, niż może się wydawać - Spurs oskarżani byli bowiem przez cały sezon o "tankowanie", czyli umyślne przegrywanie w celu zdobycia jak najlepszego wyboru w drafcie NBA. Jeśli "Ostrogi" faktycznie miały taki plan - to wypełnił się on dla nich w idealnym wariancie. SAS bowiem w draftowej loterii wylosowali pierwszy pick - to zaś oznacza, że niechybnie wybiorą w nim Victora Wembanyamę, francuskiego giganta mierzącego 221 cm i cechującego się naprawdę wielkimi umiejętnościami. Po tym, jak Austriak Jakob Pöltl odszedł do Toronto Raptors, wśród podopiecznych Gregga Popovicha zwolniło się jedno miejsce dla centra, które może objąć właśnie "Wemby". A z nim w składzie można już spokojnie zacząć obierać najwyższe cele... Spurs wygrali loterię. Jeremy Sochan "zaczepił" przyszłą gwiazdę Play-offy NBA. Boston Celtics znów mierzą się z Miami Heat Tymczasem w nocy z piątku na sobotę czeka nas nowa odsłona rywalizacji u szczytu Konferencji Wschodniej - Boston Celtics kolejny raz zagrają z Miami Heat. Jak na razie cała sytuacja wygląda lepiej dla ekipy z Florydy, która zwyciężyła w pierwszej potyczce serii - co więcej zatriumfowała ona na terytorium oponentów, w TD Garden. Tegoroczne play-offy NBA zakończą się jeszcze w maju - od 1 czerwca trwać będą już tylko finały. Czy obejrzymy w nich klasyk Lakers - Celtics, a może to Heat powróci na szczyt lub Nuggets staną przed historyczną szansą na pierwsze mistrzowskie pierścienie? Przed nami jeszcze wiele intrygujących rozstrzygnięć...