Podopieczni Flipa Saundersa odnieśli w ten sposób szóste zwycięstwo z rzędu i umocnili się na prowadzeniu w Konferencji Wschodniej. Najskuteczniejszym wśród "Tłoków" był Richard Hamilton, który zakończył mecz z dorobkiem 26 punktów. Tylko trzy "oczka" mniej zapisał na swoim koncie Rasheed Wallace. Wśród Knicks, których prowadzi Larry Brown, były szkoleniowiec Pistons, najlepiej na parkiecie radził sobie Eddy Curry, który podobnie jak Hamilton zdobył 26 punktów. W drugim piątkowym meczu Sacramento Kings wygrali u siebie po dogrywce z Los Angeles Lakers 118:109. W szeregach "Jeziorowców" oczywiście szalał Kobe Bryant, który rzucił aż 51 punktów! Lider Lakers trafił 17 z 35 rzutów z gry, wykorzystał wszystkie 13 rzutów wolnych, a także zanotował 9 zbiórek i 4 asysty. Słabsza postawa jego kolegów sprawiła jednak, że okazało się to za mało na bardziej wyrównany zespół z Sacramento. W ekipie "Króli" najskuteczniejszym był Mike Bibby, który zdobył 40 punktów. Cenne 16 "oczek" dołożył Brad Miller, dzięki któremu gospodarze na 4 sekundy przed upływem regulaminowego czasu gry doprowadzili do dogrywki. Kings odnieśli w ten sposób trzecie zwycięstwo z rzędu. Zobacz WYNIKI I NAJLEPSZYCH STRZELCÓW w meczach z 19 stycznia Tabele NBA