Po co przypominam tamto zdarzenie? Bo słowa Pippena można śmiało dziś sparafrazować na "Pistons nie wygrywają w niedzielę". Ekipa z Detroit w tym sezonie pięciokrotnie grała swoje mecze właśnie w niedzielę. Nie wygrała żadnego z nich. Piątą porażkę "Tłoki" doznały w konfrontacji z New York Knicks. W Madison Square Garden Allen Iverson i spółka rozpoczęli tak, jakby spotkali się na parkiecie pierwszy raz w życiu. Już po pierwszej kwarcie przegrywali 12:29, a do szatni na przerwę schodzili przy stanie 43:65. Wysokie prowadzenie uśpiło czujność gospodarzy, nieco lepiej funkcjonowała też obrona Pistons i na sześć minut przed końcem spotkania przewaga nowojorczyków zmalała do pięciu "oczek" (89:84). Kiedy wydawało się, że "Tłoki" skutecznie zakończą szaleńczy pościg za gospodarzami Wilson Chandler (17 punktów) i Al Harrington (18) trafili za trzy punkty i ostatecznie Knicks pokonali we własnej hali ekipę z Detroit 104:92. Oprócz wspomnianej dwójki w zwycięskim zespole wyróżnili się David Lee (12 punktów, 19 zbiórek), rozgrywający Chris Duhon (25 punktów, 9 asyst) i Quentin Richardson (23 punkty), czyli wszyscy zawodnicy pierwszej piątki gospodarzy. Wśród pokonanych, którzy od kiedy zasilił ich Allen Iverson (w drugą stronę, do Denver Nuggets powędrował Chauncey Billups) wygrali tylko 7 z 15 spotkań, najlepszy był Tayshaun Prince (23 punkty, 10 zbiórek). Iverson dołożył 17 "oczek" i 7 asyst. *** W innym zakończonym w niedzielę spotkaniu Portland Trail Blazers pokonali Toronto Raptors 98:97. O zwycięstwie gości zadecydował rzut za trzy punkty Steve'a Blake'a oddany na 8 sekund przed końcem meczu. Kolejne zwycięstwo na swoim koncie zanotowali też Boston Celtics. Mistrzowie NBA pokonali Indianę Pacers 122:117. Los Angeles Lakers natomiast wygrali we własnej hali z Milwaukee Bucks 105:92.