Na serię meczów GSW z Sacramento Kings ostrzyło sobie zęby większość fanów NBA, głównie ze względu na Kings, którzy okazali się rewelacją tego sezonu NBA. Zespół z Kalifornii awansował bowiem do play-offów po 17 latach, kończąc najdłuższą "posuchę" w historii ligi. Szkoleniowiec "Królów", Mike Brown, otrzymał z kolei nagrodę dla najlepszego trenera sezonu zasadnicznego. Mistrzostwa świata rozlosowane. Wielka pompa. Znamy układ grup Stepehen Curry pobił rekord wszech czasów NBA Sama seria była niezwykle wyrównana. Kings prowadzili 2:0, by po trzech kolejnych meczach przegrywać już 2:3. W trudnym meczu w San Francisco pokazali się jednak ze znakomitej strony i doprowadzili do decydującego spotkania we własnej hali. Od początku meczu czuć było, że może to być wieczór Stephena Curry`ego, chociaż miejscowa publika starała się jak mogła, by tylko wybić go z rytmu. W pierwszej połowie Curry`emu zdarzały się jeszcze przestoje, co udało się wykorzystać Kings i ich liderowi, Domantasowi Sabonisowi. Litwin prezentował niezłą skuteczność i w dużej mierze dzięki jego postawie gospodarze schodzili na przerwę prowadząc 58:56. W drugiej połowie zaczęło nam się jednak niesamowite show Curry`ego, co zbiegło się z kompletną zapaścią Kings, którzy przestali trafiać w ofensywie, a pod własnym koszem przegrywali walkę o piłkę głównie z kapitalnie dysponowanym Kevonem Looneyem, który trzeci raz w tej serii zanotował przynajmniej 20 zbiórek. Wielka szansa polskiego sportu. Dostaliśmy turniej przedolimpijski Wróćmy jednak do Curry`ego, bo jest do czego. 35-latek zaczął trafiać z niesamowitą skutecznością, niezależnie od dystansu i trudności pozycji, z jaką musiał sobie radzić. To doprowadziło do szybkiej zmiany stuacji, bo Warriors z bycia dwa punkty za rywalami, jeszcze przed końcem 3. kwarty mieli 10 punktów zapasu. Ostatecznie Curry zatrzymał się na 50 punktach, stając się pierwszym zawodnikiem historii, któremu udała się taka sztuka w decydującym meczu play-offowej serii. Do tego dołożył jeszcze 7 zbiórek i 6 asyst. Sacramento Kings 100:120 Golden State Warriors Koszmar na rozpoczęcie play-offów. Najlepsza drużyna za burtą NBA. Golden State Warriors uzupełnia grono uczestników drugiej rundy play-off Ten mecz jednocześnie był domknięciem pierwszej rundy play-offów, a GSW jako ostatni zapewnili sobie miejsce w półfinałach konferencji, gdzie zagrają z Los Angeles Lakers. Zarówno na wschodzie, jak i zachodzie, rozpoczęliśmy już rywalizację w tej fazie. Oto pary i pierwsze wyniki: Wschód:Miami Heat - New York Knicks (stan serii 0:1)Boston Celtics - Philadelphia 76ers (stan serii 0:0) Zachód:Denver Nuggets - Phoenix Suns (stan serii 1:0)Golden State Warriors - Los Angeles Lakers (stan serii 0:0)