Polak, który przeszedł do "Słońc" z Knicks na początku stycznia, przebywał na parkiecie 16 minut, zdobywając 4 punkty - swoje pierwsze punkty w NBA! Pacers, którzy uniknęli pierwszej w sezonie serii trzech porażek z rzędu, prowadzili różnicą 8 punktów już do przerwy, a pierwsze cztery minuty III kwarty wygrali 14:2 i objęli prowadzenie 66:46. Mimo wysokiego prowadzenie gospodarze nadal powiększali przewagę (nawet do 27 "oczek"!) w czym pomogły trzy celne rzuty za trzy Reggie Millera. Weteran w barwach Pacers zdobył 18 punktów (5 celnych rzutów za trzy). Liderem ekipy z Indiapolis był w tym pojedynku Al Harrington (24 pkt i 6 zb.). Dobrą skutecznością w barwach Suns zaimponował Joe Johnson, zdobywając 23 punkty (10/15 z gry). Lampe, wybrany w ostatnim drafcie z numerem 30, rozegrał drugi mecz w NBA. Polak trafił 2 z 5 rzutów z gry (w tym 0/2 za trzy), miał dwie zbiórki w obronie, jeden przechwyt oraz popełnił dwa faule. Dramatyczny mecz oglądali kibice w Cleveland, gdzie Cavs ostatecznie pokonali Heat 94:93, wyrównując ilość zwycięstw z całego poprzedniego sezonu. Decydującą akcję przeprowadził Ira Newble, który zablokował rzut Dwayne Wade'a w ostatnich sekundach. Świetny pojedynek w barwach gospodarzy, wśród których zabrakło Carlosa Boozera, rozegrał Zydrunas Ilgauskas, uzyskując 30 punktów i to przy świetnej skuteczności (14/16). Swój wkład w zwycięstwo miał też wygrany z numerem 1 w drafcie LeBron James (27 punktów, w tym 11 w IV kwarcie), a Dajuan Wagner zdobył zwycięskie punkty na 7,9 s przed końcem. Eddie Jones zdobył 16, a Wade i Lamar Odom dodali po 15 "oczek" dla ekipy z Miami, która prowadziła 93:92 po rzucie Malika Allena na 35 sekund przed syreną. W odpowiedzi Wagner spudłował za trzy, ale Kevin Ollie zebrał piłkę i oddał ją koledze, który spróbował jeszcze raz - tym razem skutecznie. W Nowym Orleanie udany powrót do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją miał Jamal Mashburn. Gracz Hornets w swoim pierwszym meczu w tym sezonie zdobył 24 punkty, prowadząc gospodarzy do zwycięstwa nad Bucks 101:100. Mashburn, który miał operację kolana, zdobył ostatnich 13 punktów da swojego zespołu. Zespół z Nowego Orleanu wygrał po raz trzeci z rzędu i przerwał serię trzech kolejnych zwycięstw Bucks, dla których Michael Redd uzyskał 40 punktów, wyrównując rekord kariery. Na parkiet powrócił Shaquille O'Neal, który z powodu kontuzji nie grał w 12 meczach. Obecność tego zawodnika w barwach Los Angeles Lakers natychmiast znalazła odbicie w wyniku - "Jeziorowcy" po słabych ostatnio występach wygrali przed własną publicznością z Seattle SuperSonics 96:82. O'Neal zagrał 18 minut, zaliczając siedem punktów i pięć zbiórek. Najskuteczniej w drużynie z Miasta Aniołów zagrał Gary Payton, który jeszcze niedawno występował w szeregach SuperSonics. Zdobył 24 punkty. Wśród gości najlepszy był Ray Allen, który zanotował pierwszy w sezonie triple-double, zaliczając 22 pkt, 10 zbiórek i 10 asyst. Swój stan nieco poprawiła najsłabsza drużyna ligi, Orlando Magic, która wygrała na wyjeździe 104:100 z Washington Wizards. Drużyna w Waszyngtonu przegrała czwarty z rzędu mecz u siebie, a najbardziej przyczynił się do tego Tracy McGrady, zdobywca 39 punktów. Jeszcze trzy minuty przed końcem spotkania "Czarodzieje" wygrywali 96:90 i wydawało się, że nie pozwolą rywalom na odrobienie strat. Jednak sześć kolejnych punktów McGrady'ego pozbawiło gospodarzy złudzeń. Najlepiej wśród gospodarzy rzucał Larry Hughes - 21 pkt. Najlepszy zespół Midwest Division Minnesota Timerwolves przegrał 13. mecz w sezonie, ulegając na wyjeździe Golden State Warriors 90:97. Gościom nie pomogła bardzo dobra gra Kevina Garnetta, który zanotował triple-double (20/20/10). Najcelniej wśród pokonanych rzucał Latrell Sprewell, który zdobył 27 pkt. <A href="http://nba.interia.pl/wyn/2004w?data=28.01" class="sport1a">Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w spotkaniach NBA z 28 stycznia</A>