Heat wystąpili bez Chrisa Bosha, który w niedzielę w pierwszym pojedynku z Pacers doznał kontuzji mięśni brzucha. Uraz okazał się dość poważny i prawdopodobnie zawodnik w tym sezonie nie wróci już do gry. Do przerwy brak Bosha nie był jednak widoczny. Heat prowadzili 38:33, a dobrą partię rozgrywali najbardziej wartościowy koszykarz ligi (MVP) LeBron James i Dwyane Wade. Nagłe załamanie przyszło w trzeciej kwarcie, wygranej przez gości różnicą 14 punktów. Graczom z Florydy celowniki rozregulowały się do tego stopnia, że na 29 rzutów tylko pięciokrotnie trafili do kosza. W czwartej części gry poprawili skuteczność, ale na odrobienie strat było już za późno. W ekipie z Indianapolis czterech zawodników zdobyło co najmniej 10 punktów, a najwięcej - David West - 16. W zespole gospodarzy James uzyskał 28, a Wade - 24, jednak pozostali mieli zawstydzająco słabe wyniki. W drugim rozegranym we wtorek meczu San Antonio Spurs gładko wygrali z Los Angeles Clippers 108:92 i w półfinale Konferencji Zachodniej prowadzą 1-0. Spurs w poprzedniej rundzie rozbili Utah Jazz 4-0 i na kolejną potyczkę czekali aż osiem dni. Długa przerwa nie zaszkodziła gospodarzom, którzy nie dali zespołowi Clippers żadnych szans. Bohaterem spotkania był Tim Duncan, który zdobył dla "Ostróg" 26 punktów i zebrał dziesięć piłek. W ekipie gości wyróżnił się wchodzący z ławki rezerwowych Eric Bledsoe - 23 punkty Konferencja Wschodnia: Miami Heat - Indiana Pacers 75:78 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-1) Konferencja Zachodnia: San Antonio Spurs - Los Angeles Clippers 108:92 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-0 dla Spurs)