Koszykarze Phoenix Suns odnieśli wyjazdowe zwycięstwo nad Dallas Mavericks 119:102 i w rywalizacji o awans do finału konferencji zachodniej prowadzą 2:1. W Conseco Fieldhouse w Indianapolis ponad 18 tysięcy widzów przeżywało ogromne emocje do ostatniej syreny. Spokój i opanowanie wykazał gwiazdor Pacers. Pięciokrotnemu uczestnikowi meczu gwiazd NBA nie zadrżała ręka w decydujących momentach. W końcówce spotkania Miller dwukrotnie wymusił faule na rywalu i zamienił je na cztery punkty z linii rzutów osobistych. Następnie ustalił wynik meczu rzutem z wyskoku. - Nie jestem zaskoczony kiedy widzę jak gra w ten sposób. Zawsze oglądałem go w takich sytuacjach. W końcówce spotkania jest najlepszy" - powiedział po meczu kolega klubowy Millera - Jermanie O'Neal. Rzuty wolne były w tym spotkaniu mocną stroną lidera Pacers. Na 12 wykonywanych Miller pomylił się tylko raz. Zdecydowanie gorzej było jeśli chodzi o rzuty z gry (3 na 11) i za "trzy" (0 na 7). 39-letni gracz zakończył spotkanie z z Pistons z dorobkiem 17 punktów, co było najlepszym wynikiem w zespole gospodarzy. "Oczko" mnie uzyskał Jamaal Tinsley, a bardzo dobrze w walce podkoszowej spisywał się Jeff Foster (12 zbiórek). Najlepszym strzelcem wśród pokonanych był Chauncey Billups (23 pkt). Pacers skutecznie wyłączyli z gry najlepszego defensywnego gracza roku, Bena Wallace'a, który zdobył tylko 7 punktów. Center "Tłoków" nie zawiódł pod tablicami (14 zbiórek). Kolejne starcie Pacers - Pistons odbędzie się w niedzielę w Indianapolis. "Słońca" do zwycięstwa w American Airlines Center w Dallas poprowadzili Amare Stoudemire i Steve Nash. Pierwszy z wymienionych rzucił 37 punktów. Ponadto zebrał 14 piłek i popisał się pięcioma blokami. Natomiast MVP sezonu zasadniczego zakończył spotkanie z dorobkiem 27 "oczek", a 17 podań Nasha otwierało drogę do kosza jego kolegom z zespołu. Celnymi rzutami za "trzy" popisywali się Shawn Marion i Quentin Richardson. Marion trafił 5 z 7, a Richardson na sześć prób pomylił się tylko dwa razy. W szeregach Suns zabrakło kontuzjowanego obrońcy pierwszej piątki - Joe Johnsona. W poprzednim meczu Johnson został brutalnie sfaulowany przez obrońcę Mavs Jerry'ego Stackhouse'a - po uderzeniu w powietrzu upadł na twarz. Doznał złamania kości pod okiem, przeszedł operację i jego występy w dalszych spotkaniach play off stoją pod znakiem zapytania. - Wygraliśmy dla Joe. Stanęliśmy razem i wspieraliśmy się przez cały mecz. Jesteśmy twardym zespołem - powiedział po zakończeniu spotkania Steve Nash. Dla Suns gra bez Johnsona, który w sezonie zasadniczym zdobywał średnio 17,1 punktu, 5,2 zbiórki i 3,5 asysty, jest czymś niecodziennym - przez trzy lata występów w Arizonie Johnson nie opuścił ani jednego meczu. W tym czasie rozegrał w barwach Suns 287 spotkań. Dirk Nowitzki starał się jak mógł, ale niewiele mógł zdziałać. Nowitzki zdobył 21 punktów i zaliczył 13 zbiórek. W niedzielę w Dallas odbędzie się czwarty mecz obu zespołów. Zobacz WYNIKI oraz zdobywców punktów w NBA Playoffs 2005