Gwiazda "Ostróg" Tim Duncan był świetnie pilnowany przez Mehmeta Okur'a. Szybko złapał cztery faule i później musiał uważać, aby przedwcześnie nie zakończyć meczu. W efekcie popsuł ostatnie swoje statystyki. Goście próbowali zdobywać punkty rzutami za trzy, ale z 21 prób tylko 7 było udanych. Wykorzystali to gospodarze, którzy panowali na tablicach. "To wspaniałe uczucie. Jesteśmy tu, żeby grać i nie zamierzamy się poddawać" - powiedział po meczu najskuteczniejszy koszykarz "Jazzmenów". Wiliamsowi wtórował trener Jerry Sloan: "Wykonaliśmy dziś świetną robotę kontrolując przebieg gry". W złym humorze był trener San Antonio Gregg Popovich, który zdenerwował się, gdy dziennikarze zapytali go czy nie uważa, że Utah nabiera rozpędu. "Przebieg tego meczu nie jest ważny. Jedyne co mnie interesuje, to sposób, w jaki gramy". Finał Konferencji Zachodniej - mecz nr 3 Utah Jazz - San Antonio Spurs 109:83 (15:23, 28:24, 32:30, 34:16) Utah: Deron Williams 31 (8 asyst, 5 przechwytów), Carlos Boozer 27 (12 zbiórek), Derek Fisher 11, Gordan Giricek 11, Matt Harpring 8, Paul Millsap 8, Jarron Collins 7, Rafael Araujo 2, Ronnie Brewer 2, Andrei Kirilenko 2, Mehmet Okur, Dee Brown. San Antonio: Tony Parker 25 (7 asyst), Tim Duncan 16, Manu Ginobili 14, Brent Barry 5, Bruce Bowen 5, Robert Horry 5, Fabricio Oberto 5, Michael Finley 3, Jacque Vaughn 3, Francisco Elson 2, Beno Udrih, Matt Bonner. Stan rywalizacji do czterech zwycięstw 2-1 dla San Antonio Spurs