Boston Celtics, ubiegłoroczni uczestnicy finałów NBA, zaczynają powoli być w naprawdę trudnej sytuacji w bieżących rozgrywkach najlepszej koszykarskiej ligi świata. W serii meczów z Miami Heat w finałach Konferencji Wschodniej przegrywają już 0:2 - a przecież jak dotychczas mieli oni w teorii przewagę własnej hali. W nocy z piątku na sobotę Heat ograli "Celtów" 111-105 - a widowiskowa była zwłaszcza druga część starcia, kiedy to najpierw w trzeciej kwarcie dominowali gospodarze, a następnie inicjatywę całkowicie przejęli goście. Nie obyło się oczywiście bez błysków największych gwiazd. NBA. Heat ogrywają Celtics, Butler i Williams dodali "ognia" do rywalizacji Najlepiej punktującym zawodnikiem był Jayson Tatum, który zdobył imponujące double-double na 34 pkt i 13 zbiórkach. Wśród przybyszów z Miami wyróżnił się chociażby Bam Adebayo (22 pkt, 17 zbiórek, dziewięć asyst - a więc niemal triple-double), natomiast sporo uwagi przykuwał zwłaszcza Jimmy Butler. Ten bowiem zapisał na swoim koncie 27 pkt, osiem zbiórek i sześć asyst i - jak sam przyznał na pomeczowej konferencji - mocno napędziły go starcia między nim a Grantem Williamsem. Powiedzieć, że między oboma graczami "leciały iskry", to jak nic nie powiedzieć: "Takie rzeczy sprawiają, że wyciskam z siebie dużo więcej, chcę wygrywać więcej. To przynosi uśmiech na moje usta... Szanuję go, nie wiem jednak, czy jestem odpowiednią osobą do pogawędek" - powiedział doświadczony, 33-letni niski skrzydłowy. Play-offy NBA. Miami Heat i Denver Nuggets bliżej awansu Kolejny mecz między Miami Heat i Boston Celtics już w poniedziałek 22 maja o godz. 02.30 według czasu środkowoeuropejskiego. Rywalizacja przeniesie się na Florydę, do Kaseya Center, więc wydaje się, że MH mogą już mieć w zasadzie z górki... W Konferencji Zachodniej tymczasem sytuacja wygląda tak, że bliżej awansu do finałów ligi są Denver Nuggets, którzy w serii prowadzą 2:0. Play-offy zakończą się jeszcze w maju - od 1 czerwca tymczasem czeka nas już tylko współzawodnictwo o mistrzowskie pierścienie.