Polak przebywał na boisku dokładnie osiem minut i sekundę. W tym czasie oddał dwa rzuty wolne, z których jeden był celny. Ponadto zanotował trzy zbiórki, jeden blok i jeden faul. Choć zwycięstwo gości nie było imponujące, to ich przewaga nad najsłabszym zespołem rozgrywek (bilans 6-55) nie podlegała dyskusji. Trener Magic Stan van Gundy często dokonywał zmian w składzie, a czołowi gracze sporą część spotkania spędzili na ławce rezerwowych. Najskuteczniejszy w szeregach gości był Matt Barnes, który zdobył 16 pkt. 11 pkt i 16 zbiórek to dorobek ich podstawowego środkowego Dwighta Howarda. Brook Lopez uzyskał 18 pkt dla drużyny z New Jersey. Po raz szósty z rzędu, a 49. w sezonie wygrali koszykarze Cleveland Cavaliers, którzy przy 14 porażkach mają obecnie najlepszy bilans spotkań w całej lidze. Bohaterem wieczoru w Quicken Loans Arena był LeBron James, który zdobył 40 pkt, a zespół gospodarzy pokonał Detroit Pistons 99:92. Jego dorobek uzupełniło 13 zbiórek i sześć asyst. Tayshaun Prince uzyskał 23 pkt dla "Tłoków". W trzeciej kwarcie, przy sześciopunktowym prowadzeniu Pistons, koszykarze obu drużyn i ponad 20 tysięcy kibiców zamarło, gdy w czasie jednej z przerw zasłabł rozgrywający gości Rodney Stuckey. - Mówiłem coś do Jonasa Jerebki, gdy Rodney próbował mi przerwać, ale nie dokończył zdania. Odwróciłem głowę w jego kierunku i zobaczyłem, jak osuwa się z krzesła na podłogę. Miałem tysiące myśli, nawet tych najgorszych - przyznał trener drużyny z Detroit John Kuester. Stuckey, jedyny gracz Pistons, który w tym sezonie wystąpił we wszystkich spotkaniach, na noszach został wyniesiony z hali i karetka zabrała go do szpitala. Przytomność odzyskał dość szybko, a zdaniem lekarzy jego stan jest stabilny. Przerwa w grze trwała 12 minut. Po zakończeniu meczu koszykarze skupili się w dużym kręgu na środku boiska i modlili się za zdrowie kolegi. Po raz drugi z rzędu przegrali broniący tytułu Los Angeles Lakers. Tym razem w Charlotte z Bobcats 83:98. Gospodarze, których właścicielem jest od niedawna legendarny Michael Jordan, wciąż liczą się w walce o play off i mają najlepszy sezon w historii. - Wygraliśmy dzięki agresywnej, twardej defensywie - ocenił trener Larry Brown. Gracze Bobcats zmusili rywali aż do 20 strat i sprawili, że ich skuteczność rzutów z gry wyniosła nieco ponad 36 procent. 21 pkt dla zwycięzców uzyskał Stephen Jackson, a 26 dla Lakers Kobe Bryant, który jednak trafił tylko 9 z 21 prób i spudłował wszystkie cztery rzuty za trzy punkty. - Trudny mecz w Miami dzień wcześniej i porażka po dogrywce zostawiły ślad. Zabrakło nam energii, rywale byli szybsi, bardziej żywotni - przyznał lider "Jeziorowców", którzy prowadzą w tabeli Konferencji Zachodniej. Piątkowe wyniki: Charlotte Bobcats - Los Angeles Lakers 98:83 Cleveland Cavaliers - Detroit Pistons 99:92 Philadelphia 76ers - Boston Celtics 86:96 Toronto Raptors - New York Knicks 102:96 Washington Wizards - Milwaukee Bucks 74:102 Atlanta Hawks - Golden State Warriors 127:122 New Jersey Nets - Orlando Magic 87:97 Dallas Mavericks - Sacramento Kings 108:100 Denver Nuggets - Indiana Pacers 122:114 San Antonio Spurs - New Orleans Hornets 102:91 Los Angeles Clippers - Oklahoma City Thunder 87:104