Phoenix Suns to od pewnego czasu naprawdę więcej, niż solidna ekipa - dość powiedzieć, że "Słońca" w 2021 roku dotarły do finałów NBA, w których uległy Milwaukee Bucks, a w zeszłym sezonie bez problemu awansowały do fazy play-off, z której odpadły w półfinale Konferencji Zachodniej po zaciętej rywalizacji z Dallas Mavericks. Jednocześnie jednak Suns przechodzą teraz nieco burzliwy okres - wszystko to dlatego, że dotychczasowy właściciel organizacji, miliarder Robert Sarver, postanowił sprzedać zespół po tym, jak został ukarany przez ligę zawieszeniem i wysoką karą finansową z powodu mizoginistycznych i rasistowskich zachowań. Jednocześnie Sarver chce odsprzedać też inny swój klub, grające w WNBA Phoenix Mercury, z którym związana jest m.in. Brittney Griner. NBA. Barack Obama współwłaścicielem Phoenix Suns? Niespodziewany zwrot akcji Ten ruch naturalnie uruchomił karuzelę spekulacji dotyczących tego, kto mógłby znaleźć się na miejscu dotychczasowego posiadacza ekipy z Arizony. Najciekawsze informacje dotyczą tego, że współwłaścicielem franczyzy miałby stać się... były prezydent USA Barack Obama, prywatnie wielki fan koszykówki. Jako pierwszy doniesienia te przekazał w swoim podcaście Bill Simmons, dziennikarz i założyciel serwisu "The Ringer". To jednak nie wszystko, bowiem media takie jak "Marca" czy Sky Sports - wprost lub "na około" - zaczęły sugerować, iż po ewentualnym przejęciu "Słońc" Obama mógłby przyczynić się do jednego z najbardziej spektakularnych transferów w dziejach NBA. Mowa tu konkretnie o ściągnięciu... Stephena Curry'ego. Stephen Curry przeniesie się do Suns? Tu może zadziałać tylko perswazja Obamy Czołowa gwiazda ligi to bowiem prywatnie dobry przyjaciel byłego przywódcy USA, a rodziny obu panów lubią ze sobą spędzać dużo wolnego czasu. Nie tak dawno koszykarz wyjawił, że po zdobyciu swojego ostatniego tytułu mistrzowskiego z Golden State Warriors Obama zadzwonił do niego z gratulacjami jeszcze wówczas, gdy świętował on na parkiecie wraz z resztą kolegów z drużyny. Kto jak nie on mógłby przekonać specjalistę od rzutów z dystansu do zmiany barw? Problem tkwi jednak w tym, że Curry jest niezwykle przywiązany do ekipy "Wojowników", w której spędził całą swoją dotychczasową karierę w najlepszych rozgrywkach świata. Od 2009 zdołał zdobyć z nią aż cztery pierścienie mistrzowskie, dwukrotnie z GSW doszedł również do finałów rozgrywek. Kto wie jednak, czy zmiana otoczenia na ostatnie lata kariery nie okaże się dla niego atrakcyjna... Zobacz także: Po raz pierwszy wyrzucony z boiska. Po 796 meczach