Dzisiejszej nocy debiutant Carmelo Anthony poprowadził ekipę ze stanu Kolorado, do zwycięstwa nad Seattle SuperSonics 124-119. Dzięki tej wygranej popularne "Bryłki" zrównały się z Utah Jazz, którzy probują odebrać ekipie z Denver tak upragniony udział w "postseason". "Melo" pokazał we wtorek, że mimo młodego wieku (19 lat) potrafi sam rozstrzygać o wyniku meczu. Anthony w meczu z Sonics zdobył 41 punktów i ustanowił tym samym nowy rekord w swojej karierze w NBA. Już w pierwszej kwarcie debiutant Nuggets zdobył 18 punktów, a w całym spotkaniu trafił 19 z 29 oddanych rzutów. "Melo", który dokładnie rok temu poprowadził drużynę Syracuse do zwycięstwa w Lidze Akademickiej (NCAA), w czwartej kwarcie zdobył tylko 4 punkty, ale jeden z nich pozbawił rywali nadziei na odniesienie zwycięstwa. Na minutę i 14 sekund przed końcem Earl Boykins trafił za trzy i wyprowadził swój zespół na prowadzenie 117:113. W odpowiedzi Vitaly Potapenko zmniejszył stratę Sonics, ale Anthony rzutem z 6 metrów dał Nuggets bezpieczne prowadzenie na 41 sekund przed końcową syreną. W ostatnich 21 sekundach gospodarze hali Pepsi Center, trafili 5 z 6 rzutów wolnych i zwycięstwo pozostało w Denver. To był świetny wieczór dla "Bryłek", którzy zagrali 51 procentowej skuteczności (46-91). O ósme miejsce w Konferencji Wschodniej walczy Philadelphia 76ers. Nawet najwięksi fani "Szóstek" powoli godzą się z myślą rychłego zakończenia sezonu, a tymczasem koszykarze, jakby łapali drugi wiatr w żagle. We wtorkowy wieczór Sixers pokonali Golden State Warriors 95:71 i znów nadzieje o "postseason" wracają w serca fanów. W ostatnią niedzielę 76ers przerwali w Bostonie serię trzech zwycięskich meczów, trafiając zaledwie co czwarty rzut. - Trenerzy wciąż powtarzali nam, abyśmy zapomnieli o tej wpadce i przygotowywali się do następnego meczu. To właśnie jeden z elementów profesjonalizmu. Uczysz się z porażek eliminować błędy, które popełniłeś w ostatnim meczu i myśleć tylko o kolejnym spotkaniu - powiedział Samuel Dalembert, który zakończył mecz z 18 punktami. O wygranej Sixers zadecydowała ich świetna postawa w obronie w trzeciej kwarcie, w której pozwolili "Wojownikom" na zdobycie tylko 6 punktów . "Szóstki" w marcu wygrały 9 spotkań i doznały 2 porażek. W ostatnich meczach grali bez swojego asa Allena Iversona, który nabawił się kontuzji kolana. Ekipa z Filadelfii jest o 2,5 meczu za Celtics, którzy obecnie okupują ósme miejsce w tabeli konferencji. Tak naprawdę, jeszcze wszystko może się zdarzyć. Wspaniała gra Dirka Nowitzkiego i Steve'a Nasha dała Dallas Mavericks zwycięstwo nad Cleveland Cavaliers 126-109 oraz zapewniła udział w tegorocznym playoffs. Nowitzki zdobył 35 punktów i zebrał 18 piłek, a Nash dołożył 31 "oczek" oraz 10 asyst i wygrana Mavs stała się faktem. LeBron James, który zakończył udział w meczu z 28 punktami musi ostro zabrać się do pracy, jeśli marzy mu się "postseason" z ekipą z Cleveland. <A href="http://nba.interia.pl/wyn/2004w?data=30.03" class="sport1a">Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w spotkaniach NBA z 30 marca</A>