Zwycięstwo w Wachovia Center nie przyszło jednak "Celtom" łatwo. Co prawda w pierwszej połowie wypracowali sobie dwucyfrowe prowadzenie (32:20, 40:27), ale z każdą kolejną minutą coraz lepiej radzili sobie gospodarze. Jeszcze przed przerwą zniwelowali przewagę Bostonu do zaledwie jednego punktu, a po zmianie stron przejęli inicjatywę. Na niespełna cztery minuty przed końcem spotkania 76ers byli bliscy zwycięstwa, prowadząc 92:85. Na finiszu mistrzowską klasą błysnął jednak Ray Allen (23 punkty w meczu). Snajper "Celtów" najpierw doprowadził do wyrównania (97:97/31 sekund do końca), a następnie, na pół sekundy przed końcem, zapewnił gościom 12. zwycięstwo z rzędu. Paul Pierce (29 pkt) dograł do narożnika boiska do Allena, a ten popisał się tym, z czego słynie, czyli idealnym technicznie, a co najważniejsze, celnym rzutem za trzy punkty. Gdyby nie Allen bohaterem meczu zostałby Andre Iguodala, który kilka sekund wcześniej przełamał remis rzutem z półdystansu. Dla Bostonu to 12. zwycięstwo z rzędu, a także 41. triumf w 50. spotkaniu sezonu. Obrońcy mistrzowskiego tytułu legitymują się obecnie najlepszym bilansem w lidze, wyprzedzając Cleveland Cavaliers i Los Angeles Lakers (po 38:9). Skoro o "Cavs" mowa. Druga obecnie siła Konferencji Wschodniej odnotowała 23. zwycięstwo na własnym parkiecie. Cavaliers są jedyną drużyną, która w tym sezonie nie zaznała goryczy porażki na własnym terenie. 33 punkty zanotował lider gospodarzy i jeden z głównych kandydatów do nagrody MVP, LeBron James. "Króla" w meczu z Toronto Raptors (101:83) dzielnie wsparli Daniel Gibson (18), Maurice Williams (16) i Wally Szczerbiak (15). W meczu czołowych drużyn Konferencji Zachodniej Denver Nuggets pokonali we własnej hali San Antonio Spurs 104:96. Gospodarzy do 32. zwycięstwa w rozgrywkach (32-16) poprowadził Carmelo Anthony. Złoty medalista olimpijski z Pekinu zdobył 35 punktów, do których dołożył 9 zbiórek. Złą wiadomością dla fanów ekipy ze stanu Kolorado jest za to skręcenie stawu skokowego Chauncey Billupsa. Nuggets mieli jednak ułatwione zadanie; w zespole gości zabrakło wielkiego trio, Tim Duncan - Tony Parker - Manu Ginobili. Na uwagę zasługuje także triple double Vince'a Cartera. Lider New Jersey Nets pomógł ograć Milwaukee Bucks 99:85 notując 15 punktów, 12 asyst i 10 zbiórek. Wtorek na parkietach NBA: Cleveland Cavaliers - Toronto Raptors 101:83 Indiana Pacers - Minnesota Timberwolves111:116 Philadelphia 76ers - Boston Celtics 99:100 New Jersey Nets - Milwaukee Bucks 99:85 Houston Rockets - Chicago Bulls 107:100 Denver Nuggets - San Antonio Spurs 104:96