Miami po raz pierwszy w tym sezonie wygrało z Nets. Duża zasługa w tym LeBrona Jamesa, który rzucił 22 punkty i znacznie utrudniał zadanie defensywy gospodarzy. - Myślę, że najbardziej pozytywną rzeczą dzisiaj jest znalezienie przez nas szybko odpowiedniego rytmu. Czułem się tak, jakby tej przerwy w ogóle nie było - skomentował James. Miami ostatni mecz rozegrało osiem dni temu. Koszykarze Brooklyn byli gorsi w każdym elemencie. Nie radzili sobie w ataku i popełniali poważne błędy w defensywie. Sami znacznie ułatwili zadanie rywalom. Najskuteczniejsi w ich szeregach - Joe Johnson i Deron Williams zdobyli po 17 punktów. Kolejne spotkanie tych dwóch drużyn zaplanowane jest w czwartek w Miami. W drugim wtorkowym meczu San Antonio gładko poradziło sobie z Portland. W drugim spotkaniu z rzędu Spurs nie do pokonania byli w pierwszej połowie. Zdominowali ją do tego stopnia, że schodzili z parkietu z ponad 20-punktową przewagą (65:39). - Tak dobrych Spurs dawno nie widziałem - skomentował później szkoleniowiec Trail Blazers Terry Stotts. Dominujący na parkiecie był Tony Parker - 33 punkty, choć i w ekipie gości błysnął LaMarcus Aldridge - 32 pkt i miał 14 zbiórek. - San Antonio to wspaniała drużyna. Wyszli na parkiet ze znacznie większą energią niż my i byli w każdym elemencie lepsi - powiedział Damian Lillard z Portland. Drugi mecz odbędzie się w piątek w San Antonio. Wyniki wtorkowych meczów drugiej rundy play off: Konferencja Wschodnia: Miami Heat - Brooklyn Nets 107:86 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-0 dla Miami) Konferencja Zachodnia: San Antonio Spurs - Portland Trail Blazers 116:92 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-0 dla San Antonio)