Polski środkowy przebywał na parkiecie 26 minut, trafił cztery z dziewięciu rzutów z gry, zebrał sześć piłek w obronie i jedną w ataku, miał także po dwa bloki, przechwyty i faule. Gortat, który zwykle gra bardzo dobrze przeciwko drużynie Magic, w której zaczynał karierę w NBA, tym razem nie był tak skuteczny jak chociażby przed dwoma tygodniami w Orlando. Wówczas zdobył 20 punktów i miał 12 zbiórek, trafiając 10 z 13 rzutów z gry, a jego drużyna zwyciężyła 105:98. Właśnie w meczach z ekipą z Florydy "Czarodzieje" mają najdłuższą serię sukcesów - wygrali z nią szósty raz z rzędu. 30-letni łodzianin w sobotę zaprezentował się solidnie w obronie, szczególnie w pierwszej połowie spotkania, którą gospodarze wygrali 48:38. Miał najwięcej zbiórek w zespole, straszył rywali blokami i utrudniał podkoszowe akcje ich czarnogórskiemu środkowemu Nikoli Vucevicowi. W całym spotkaniu, wraz z Garrettem Temple, miał najwyższy wskaźnik plus/minus (+5), oznaczający, że gdy przebywał na parkiecie drużyna wygrała ten fragment meczu różnicą pięciu punktów. W drugiej połowie grał tylko 11 minut, całą czwartą kwartę przesiedział na ławce, gdyż znakomicie w tej części gry spisywał się jego zmiennik Kris Humphries, zdobywając w tym okresie osiem ze swoich 16 punktów. 29-letni rezerwowy wraz z Brazylijczykiem Nene był tego dnia najlepszym strzelcem zespołu. Rozgrywający John Wall dorzucił 15 pkt i 10 asyst, uzyskując szóste double-double w sezonie. Bohaterami ekipy trenera Randy'ego Wittmana byli także inni gracze wchodzący z ławki: Otto Porter - 13 (6/8 z gry) i Rasual Butler - 10. Rezerwowi gospodarzy zdobyli w tym spotkaniu blisko połowę punktów zespołu (48), podczas gdy ich odpowiednicy w ekipie gości tylko 13. W decydującej czwartej kwarcie, wygranej przez "Czarodziejów" 31:29, zmiennicy zdobyli dla nich 28 pkt. Najskuteczniejsi w zespole gości byli Tobias Harris - 19, Victor Oladipo - 18, Francuz Evan Fournier - 15, Channing Frye i Vucevic - po 14. Ten ostatni miał także 11 zbiórek, co oznacza siódme double-double w sezonie. Wizards z siedmioma zwycięstwami i dwiema porażkami są wiceliderami Konferencji Wschodniej, ustępując tylko Toronto Raptors (8-2). Tak udanego startu nie mieli od 40 lat, kiedy to sezon 1974/75 rozpoczęli od bilansu 11-2. W obecnych rozgrywkach jeszcze nie przegrali we własnej hali, w sobotę odnieśli czwarte kolejne zwycięstwo w Verizon Center, a licząc poprzedni sezon regularny była to szósta wygrana z rzędu przed stołeczną publicznością. Kolejny mecz Wizards rozegrają w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego z Dallas Mavericks, również w Waszyngtonie.