Mecz dla Warriors zaczął się źle. Już w trzeciej minucie z powodu skręcenia prawego stawu skokowego parkiet opuścił Stephen Curry. 29-letni rozgrywający do gry już nie wrócił. Uraz nie jest poważny, ale można się spodziewać, że przed nadchodzącą fazą play off Curry zapobiegawczo opuści kilka spotkań. - Nawet bez Stephena mamy w składzie dość gwiazd i utalentowanych graczy - podkreślił trener "Wojowników" Steve Kerr. Ostatnia kwarta zaczynała się przy dziewięciopunktowym prowadzeniu Spurs. Bardzo dobrze w ich szeregach zagrał LaMarcus Aldridge, który uzyskał 30 punktów i 17 zbiórek. Na nic się to jednak zdało, kiedy w trans wpadł Durant. W niespełna cztery i pół minuty zdobył 14 punktów, a ostatnim rzutem w tym okresie doprowadził do remisu 105:105. Na zegarze pozostawało wówczas 2.02 min. Sparaliżowani goście do końca nie trafili już żadnego rzutu z gry. Durant natomiast nie tylko celnie rzucał. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) ubiegłorocznych finałów miał także 11 zbiórek, cztery bloki i cztery asyst. Warriors z bilansem 51 zwycięstw i 14 porażek zajmują drugie miejsce w Konferencji Zachodniej. Spurs (37-28) sklasyfikowani są na piątej pozycji. Prowadzi ekipa Houston Rockets (51-13), która minionej nocy odpoczywała. Na Wschodzie prowadzą koszykarze Toronto Raptors (47-17). Oni również w czwartek nie grali. Na drugiej pozycji plasują się Boston Celtics (46-20). Po wyjazdowym zwycięstwie nad Minnesota Timberwolves 117:109 dołączyli do Raptors i także są już pewni gry w fazie play off. Gości do wygranej poprowadził Kyrie Irving - 23 pkt, osiem asyst i siedem zbiórek. Al Horford dołożył 20 pkt, osiem zbiórek i sześć asyst. Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Serb Nemanja Bjelica - 30 pkt. Wyniki czwartkowych meczów NBA: Charlotte Hornets - Brooklyn Nets 111:125 Golden State Warriors - San Antonio Spurs 110:107 Miami Heat - Philadelphia 76ers 108:99 Minnesota Timberwolves - Boston Celtics 109:117 Oklahoma City Thunder - Phoenix Suns 115:87