Spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy w drugiej części gry prowadzili różnicą nawet 18 punktów. Warriors znani są jednak z zabójczej skuteczności w trzecich kwartach i znów to pokazali. Wygrali ją 29:13, a w ostatniej odsłonie wciąż spisywali się rewelacyjnie i potrzebują już tylko jednej wygranej, aby awansować do finału. "Wojownicy" nadal muszą sobie radzić bez kontuzjowanego Kevina Duranta, a w sobotę ich bohaterem był nie tylko Curry, ale również Draymond Green. 29-letni skrzydłowy uzyskał siódme w karierze triple-double w meczu play off. Złożyło się na nie 20 punktów, 13 zbiórek i 12 asyst. - Nawet nie wiem co powiedzieć o Draymondzie. To był jeden z jego najlepszych meczów w karierze. Niszczył wszystko na swej drodze - przyznał szkoleniowiec Warriors Steve Kerr. Dla pokonanych najwięcej punktów - 23 - zdobył C.J. McCollum. Z obroną Warriors wciąż słabo sobie radzi Damian Lillard. Tym razem uzyskał 19 pkt, trafiając tylko pięć z 18 rzutów z gry. We wszystkich 135 dotychczasowych przypadkach drużyna, która prowadziła 3-0 wygrywała rywalizację. W zaledwie trzech przegrywającym zespołom udało się doprowadzić do remisu 3-3. Czwarty mecz odbędzie się w poniedziałek, również w Portland. - W poniedziałek zamierzamy dać z siebie wszystko i tylko to się liczy - powiedział trener Trail Blazers Terry Stotts. W finale Konferencji Wschodniej Milwaukee Bucks prowadzą z Toronto Raptors 2-0. W niedzielę trzecie spotkanie w Kanadzie. Finał Konferencji Zachodniej: Portland Trail Blazers - Golden State Warriors 99:110 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-0 dla Warriors)