52-letni Divac miał za zadanie przebudować zespół, by ten regularnie występował w play-off. Wprowadził wiele zmian, ale to nie dało oczekiwanych rezultatów. Koszykarze z Sacramento po raz 14. z rzędu zakończyli sezon po fazie zasadniczej. To najdłuższa taka seria w całej lidze. - To była trudna decyzja, ale wierzymy, że obieramy teraz najlepszą z możliwych ścieżek, by zbudować nowy, zwycięski zespół. Na to zasługują nasi lojalni kibice - powiedział właściciel klubu Vivek Ranadive i dodał, że wszyscy są bardzo wdzięczni za ciężką pracę, jaką włożył były znakomity zawodnik w budowanie nowego wizerunku Kings. "On na zawsze pozostanie częścią naszej rodziny" - zapewniono w komunikacie. Stacja ESPN podała, że pracy nie straci trener Luke Walton. Divac był koszykarzem Kings w latach 1998-2004. W ostatnich sezonach media często mu zarzucały, że jako menedżer generalny zbyt często zmieniał szkoleniowców. W jego ponadpięcioletniej kadencji "Królów" prowadziło trzech trenerów. "To był dla mnie honor i wielki zaszczyt pracować na tym stanowisku. Chciałbym podziękować za możliwość podjęcia się tego zadania. To była wielka przyjemność. Kings zawsze będą zajmować szczególne miejsce w moim sercu i życzę im wszystkiego najlepszego" - napisał w oświadczeniu Divac.