W transakcję pozyskania przez "Jeziorowców" jednego z najlepszych obrońców ligi zaangażowane były cztery kluby i ośmiu koszykarzy. Howard ma za sobą siedem sezonów w NBA, wszystkie w ekipie Magic. Rozegrał 621 spotkań, a jego średnie meczowe to 18,4 punktu i 13,5 zbiórki. W pierwszym sezonie w barwach Lakers zarobi 19,2 mln dolarów. Do Los Angeles dołączył także 36-letni Antawn Jamison (z Cleveland Cavaliers), który w 15 sezonach rozegrał 985 spotkań, zdobywając średnio 19,5 punktu i miał 7,9 zbiórki. Innego weterana, 38-letniego kanadyjskiego rozgrywającego Steve'a Nasha, jednego z najlepszych rozgrywających w historii ligi, Lakers pozyskali na zasadzie sign-and-trade (zawodnik podpisuje nową umowę z dotychczasowym klubem, a następnie zostaje wytransferowany do wskazanej przez siebie drużyny). Za trzy lata gry koszykarz, który osiem ostatnich sezonów spędził w Phoenix, otrzyma 27 mln dolarów. Ze "Słońcami" pożegnał się także Grant Hill, który na dwa lata związał się z Los Angeles Clippers. Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w NBA w październiku skończył 40 lat. W Phoenix grał przez ostatnie pięć sezonów (w lidze 18), a w minionym zdobywał średnio 10,2 punktu, miał 3,5 zbiórki i 2,2 asysty. Inna legenda NBA, 39-letni Jason Kidd zamienił Dallas Mavericks na New York Knicks. Jednym z pseudonimów zawodnika, który przyczynił się do zdobycia przez drużynę z Teksasu mistrzostwa w 2011 roku, jest "Mister triple-double", gdyż 107 razy uzyskał dwucyfrowe osiągnięcia w trzech elementach gry. Zajmuje pod tym względem trzecie miejsce w historii rozgrywek. Lider klasyfikacji wszech czasów w celnych rzutach za trzy punkty Ray Allen trafił z Celtics do mistrza Miami Heat. 36-letni koszykarz, który spędził w Bostonie pięć minionych sezonów zgodził się na przenosiny do Miami i zarobki w wysokości trzech milionów dolarów za sezon, mimo że władze "Celtów" oferowały mu za pozostanie dwukrotnie wyższą kwotę. Zapewne jednym z powodów decyzji był skład mistrzowskiej ekipy, uważanej za faworyta rozgrywek także w tym sezonie. Polskim akcentem transferowym jest podpisanie przez Houston Rockets kontraktu z litewskim koszykarze Donatasem Motiejunasem. Był on gwiazdą PLK i poprowadził Asseco Prokom Gdynia do dziewiątego z rzędu mistrzostwa kraju. Jego kolegą w "Rakietach" będzie zawodnik, o którym w minionym sezonie było głośno - Jeremy Lin. 24-letni koszykarz przeniósł się do Houston z New York Knicks. "Linomania" wybuchła na początku lutego. W siedmiu zwycięskich meczach Knicks Lin (dostał szansę gry z powodu kontuzji kolegów klubowych) zdobywał średnio 26 punktów (m.in. 38 przeciwko Los Angeles Lakers) i miał 9,1 asysty. Zrobił tak wielkie wrażenie, że już po terminie został nominowany do udziału w spotkaniu młodych gwiazd NBA podczas dorocznego All Star Game. Stany Zjednoczone oszalały na jego punkcie. Media pisały o "Linsanity" (zbitka słów: Lin i insanity, co znaczy: szaleństwo lub obłęd). Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek barwy klubowe zmienił złoty medalista igrzysk w Londynie, najlepszy rezerwowy ligi i jej finalista James Harden. Przeszedł z Oklahoma City Thunder do Houston. Najbardziej europejskimi klubami są Toronto Raptors i Minnesota Timberwolves. W pierwszym grają Hiszpan Jose Calderon, Włoch Andrea Bargnani oraz Litwini Linas Kleiza i Jonas Valanciunas. W składzie drugiego są Czarnogórzec Nikola Pekovic, Hiszpan Ricky Rubio oraz Rosjanie Aleksiej Szwed i Andriej Kirilenko. Ten ostatni po roku przerwy (występy w CSKA Moskwa, gdzie został MVP Euroligi) wrócił do ligi NBA. 31-latek, brązowy medalista igrzysk w Londynie, który 10 sezonów spędził w Utah Jazz, podpisał dwuletni kontrakt na kwotę 20 mln dolarów.