Przez większość spotkania goście kontrolowali przebieg gry i wydawało się, że odniosą łatwe zwycięstwo. Na osiem minut przed jego zakończeniem mieli przewagę 17 punktów, ale niespodziewanie ją roztrwonili. Przez resztę czwartej kwarty trafili tylko trzy rzuty z gry, a do dogrywki równo z końcową syreną doprowadził skrzydłowy Raptors Rudy Gay. W dodatkowej części sprawy w swoje ręce wziął Lillard. 23-letni rozgrywający, który w poprzednim sezonie odebrał nagrodę dla najlepszego debiutanta, miał udział w pierwszych dziesięciu punktach zdobytych w dogrywce przez ekipę z Portland. Sam uzyskał siedem i asystował przy trafieniu za trzy Francuza Nicolasa Batuma. Oprócz duetu Lillard - Aldridge dobrze spisali się Batum i Wesley Matthews. Zdobyli odpowiednio 24 i 17 pkt oraz trafili dziewięć z 15 rzutów za trzy punkty. W pokonanej ekipie najlepsi byli Gay (30 pkt i 10 zbiórek) i DeMar DeRozan (29 pkt). To było szóste zwycięstwo z rzędu Trail Blazers. W Konferencji Zachodniej z bilansem 8-2 zajmują drugie miejsce. Prowadzą San Antonio Spurs (9-1). Znacznie mniej emocji było w dwóch pozostałych niedzielnych meczach. Los Angeles Lakers rozbili na własnym parkiecie Detroit Pistons 114:99. Najlepszy mecz w karierze rozegrał Jordan Hill. 26-letni skrzydłowy "Jeziorowców" zapisał na swoim koncie 24 pkt i 17 zbiórek. Wśród pokonanych najskuteczniejszy był Brandon Jennings - 23 pkt i 14 asyst. W Sacramento natomiast Kings ulegli Memphis Grizzlies 86:97. W zwycięskiej ekipie wyróżnił się Zach Randolph - 22 pkt i 10 zbiórek. W zespole "Królów" żaden koszykarz, który rozpoczął mecz w pierwszej piątce nie zdobył nawet dziesięciu punktów. Wyniki niedzielnych meczów sezonu regularnego ligi NBA: Toronto Raptors - Portland Trail Blazers 110:118 (po dogrywce) Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 86:97 Los Angeles Lakers - Detroit Pistons 114:99