Taylor nie powinien marudzić, bo "Rakiety" godnie pożegnały 2003 rok, wygrywając z Sixers 80:72 mimo nie najlepszej gry. Zespół z Houston przerwał tym samym serię dwóch porażek z rzędu. Czołowymi postaciami Rockets byli Yao Ming, kóry zdobył 21 punktów i Cuttino Mobley, który zakończył spotkanie z 20 "oczkami". - Musieliśmy rozpocząć ten Nowy Rok ze zwycięstwem. Mimo, że nie graliśmy najlepiej, to wygraliśmy. Myślę, że wciąż robimy postępy w naszej grze - stwierdził Mobley. Kenny Thomas uzyskał dla ekipy z Filadelfii 15 punktów i 12 zbiórek i to właśnie on miał największą zdobycz punktową wśród Sixers, którzy przegrali czwarty raz z rzędu. Grając bez kontuzjowanego Allena Iversona 76ers przegrali aż 7 z 11 spotkań. - Nie mamy ostatnio mocy w defensywie - stwierdził coach Randy Ayers. - Abyśmy liczyli się w lidze, musimy być naprawdę mocni. Chłopcy muszą agresywnie walczyć w obronie, nie ma innego wyjścia. Bardzo dobrze spisali się w ostatnim meczu roku New Orleans Hornets, którzy dzięki 29 punktom Barona Davisa pokonali na wyjeździe Boston Celtics 96:94. "Szerszenie" wygrały w tym sezonie wszystkie trzy spotkania z ekipą z Bostonu. 23 punkty Jasona Kidda wprawiły w szampański nastrój widownię w East Rutherford. Tam to New Jersey Nets wygrali spotkanie z Golden State Warriors 88:70 i z podniesionymi głowami mogli witać Nowy Rok. Nets zamknęli rok wygrywając 10. z ostatnich 13 spotkań. Radośnie było również w Los Angeles, gdzie miejscowi Clippers pokonali odradzające się Denver Nuggets 120:104. Ojcem zwycięstwa był Quentin Richardson, który zdobył 44 punkty, co jest jego nowym rekordem w NBA. W Staples Center zawiódł trochę rewelacyjny debiutant Carmelo Anthony. "Melo" z powodu kłopotów z faulami grał tylko 22 minuty i zdołał uzyskać zaledwie 12 punktów. Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w spotkaniach NBA z 31 grudnia