Warriors mają na koncie 10 zwycięstw i poprawili swoje najlepsze otwarcie sezonu z 1960 roku, kiedy wygrali dziewięć spotkań z rzędu, ale wtedy siedziba klubu mieściła się w Filadelfii, a nie w Oakland.Do pobicia rekordu ligi brakuje drużynie Steve'a Kerra jeszcze sześciu zwycięstw - 15 wygranych na otwarcie sezonu 1948/49 miała nieistniejąca już drużyna Washington Capitols, a w sezonie 1993/94 bilansem 15-0 mógł pochwalić się zespół Houston Rockets.W najbliższych meczach rywalami Warriors będą: Brooklyn Nets, Toronto Raptors, Los Angeles Clippers, Chicago Bulls, Denver Nuggets i Los Angeles Lakers. Koszykarze z Oakland, od początku sezonu występujący bez dochodzącego do zdrowia głównego coacha Steve'a Kerra (zastępuje go Luke Walton), wygrywają na różne sposoby. Jeśli trzeba, potrafią powstrzymać atak rywali, jak w środowym spotkaniu z Memphis Grizzlies (100:84). Z kolei gdy przeciwnicy mają dobry dzień w ataku, jak Minnesota w czwartek, to sami w ofensywie poczynają jeszcze lepiej. Łatwo o takie strzeleckie popisy, gdy ma się w zespole Stephena Curry'ego. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) poprzedniego sezonu w czwartek rozegrał jedno z najlepszych spotkań w sezonie. Zdobył 46 punktów (więcej - 53 - uzyskał tylko w spotkaniu z New Orleans Pelicans, wygranym 134:120). Trafił m.in. osiem z 13 rzutów za trzy punkty (61,5 proc. skuteczności) i wszystkie osiem wolnych. Wspierali go pozostali gracze podstawowej piątki, z których każdy uzyskał dwucyfrową zdobycz punktową: Draymond Green - 23 i 12 asyst, Klay Thompson - 15, Harrison Barnes - 14 i Festus Ezeli - 10. Wśród pokonanych wyróżnił się grający pierwszy sezon w lidze Karl-Anthony Towns, który szósty raz (w ośmiu spotkaniach) uzyskał double-double - 17 pkt i 11 zbiórek. Andrew Wiggins dodał 19, a Shabazz Muhammed - 16 pkt. W zespole gospodarzy nie wystąpił kontuzjowany hiszpański rozgrywający Ricky Rubio. "Musimy nadal poprawiać swoją grę. Tak, żeby w chwili rozpoczęcia play off być w optymalnej formie" - zaznaczył Curry. Nie wiedzie się na początku sezonu innemu faworytowi - Los Angeles Clippers (bilans 5-4). Drużyna trenera Docka Riversa przegrała w czwartek drugi mecz z rzędu - z Phoenix Suns 104:118 w hali rywala. Goście wystąpili bez kontuzjowanych podstawowych graczy - Chrisa Paula i J.J. Redicka, a na domiar złego jeszcze przed przerwą po drugim przewinieniu technicznym musiał opuścić boisko Blake Griffin. W zespole z Arizony wyróżnili się Brandon Knight - 37 pkt (rekord kariery) i Eric Bledsoe - 26, 10 zbiórek i 9 asyst, a wśród pokonanych Jamaal Crawford - 18 i Wesley Johnson - 14. Najbardziej zacięte było spotkanie na Florydzie, gdzie koszykarze Miami Heat pokonali Utah Jazz 92:91, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu. Pod nieobecność Dwyane'a Wade'a, który otrzymał wolne z powodów rodzinnych, najwięcej punktów dla zwycięzców zdobyli Chris Bosh - 25 (także 8 zb., 4 as., 4 bl.) i Tyler Johnson - 17. W zespole z Salt Lake City, w którym zabrakło czołowego blokującego ligi Francuza Rudy'ego Goberta, najskuteczniejszy był Derrick Favors - 25, 12 zb. i 7 bloków. Wyniki czwartkowych meczów NBA: Miami Heat - Utah Jazz 92:91 Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 116:129 Phoenix Suns - Los Angeles Clippers 118:104