Polski środkowy mecz rozpoczął w podstawowej piątce, na parkiecie łącznie spędził 21 minut, ale tradycyjnie nie pojawił się na nim w ostatniej kwarcie. Trafił dwa z trzech rzutów z gry oraz trzy z czterech wolnych. Oprócz siedmiu punktów miał także siedem zbiórek i cztery asysty. Popełnił jeden faul. Przez większość czasu wynik oscylował w okolicach remisu. Clippers w drugiej kwarcie osiągnęli co prawda 14-punktowe prowadzenie, ale jeszcze przed przerwą zostało przez gości zniwelowane. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Lou Williams. 32-letni rezerwowy zdobył 23 pkt, a bardzo skuteczny był w samej końcówce. W ostatnich czterech minutach trafił trzy z czterech rzutów z gry oraz oba wolne, co dało łącznie dziewięć punktów. Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje DeMar DeRozan - 34 pkt. Zespół Gortata kolejny mecz rozegra w sobotę, na wyjeździe z Brooklyn Nets (6-9). Clippers staną przed szansą wygrania czwartego spotkania z rzędu. Na Zachodzie prowadzą Golden State Warriors (12-4), ale minionej nocy obrońcy tytułu przegrali na wyjeździe z Houston Rockets 86:107. Goście musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Stephena Curry'ego, a w dodatku poniżej możliwości zagrały pozostałe gwiazdy "Wojowników". Kevin Durant zdobył 20 pkt, Klay Thompson 10, a Draymond Green nie trafił żadnego rzutu, natomiast miał aż pięć strat. "Jesteśmy podniszczeni fizycznie, a po takim meczu także psychicznie. Sezon jest długi i nie raz trzeba się w nim mierzyć z dołkami. Musimy odzyskać ducha walki" - podkreślił trener Warriors Steve Kerr, którego zespół przegrał dwa z trzech ostatnich meczów. Rockets to najlepsza drużyna sezonu zasadniczego 2017/18, ale w obecnym jej bilans to 7-7. Wygrana z Warriors może jednak pokazywać, że najgorsze mają już za sobą. Teksańczycy co prawda znów nie błyszczeli skutecznością (40,2 proc. z gry), ale za to grali bardzo uważnie. Popełnili pięć strat, a rywale 16. "Pogratulowałem moim zawodnikom, że mamy remisowy bilans. To naprawdę bardzo dobry wynik" - żartował szkoleniowiec Rockets Mike D'Antoni. W poprzednim sezonie jego zespół siódmej porażki doznał dopiero 26 grudnia. "To krok w dobrym kierunku. Mamy potencjał, żeby dominować w różnych aspektach gry" - dodał. Najlepszy w zwycięskim zespole był James Harden. Słynny brodacz zdobył 27 pkt. Przed spotkaniem Rockets ogłosili, że rozstają się z Carmelo Anthonym. Zakontraktowanie latem 10-krotnego uczestnika Meczu Gwiazd od początku wydawało się ryzykowane, bo 34-latek najlepszy czas zdecydowanie ma już za sobą. W dziesięciu meczach w barwach "Rakiet" średnio zdobywał 13,4 pkt, przy słabej skuteczności - 40,5 proc. "Próbowaliśmy wszystkiego. Carmelo starał się ze wszystkich sił, ale z jakiegoś powodu nasza współpraca nie wypaliła" - przyznał D'Antoni. W ostatnim czwartkowym meczu koszykarze Denver Nuggets rozbili we własnej hali ekipę Atlanta Hawks 138:93. Wyniki czwartkowych meczów NBA: Denver Nuggets - Atlanta Hawks 138:93 Houston Rockets - Golden State Warriors 107:86 Los Angeles Clippers - San Antonio Spurs 116:111