Broniący tytułu zawodnicy Warriors mieli 21 "trójek" (na 47 prób), a Kings - 20 (36). Poprzednio rekord wynosił 40 i został ustanowiony w poprzednim sezonie w spotkaniu Minnesota Timberwolves z Cleveland Cavaliers. Najlepszym zawodnikiem "Wojowników" był Stephen Curry, który zdobył 42 pkt, w tym 20 w ostatniej kwarcie. Aż 10-krotnie trafiał za trzy punkty. W ekipie zwycięzców bardzo dobrze zagrał również Kevin Durant - 29 pkt, dziewięć asyst i pięć zbiórek. Z kolei dla Kings Buddy Hield uzyskał 32 pkt (osiem "trójek") i rezerwowy Justin Jackson 28. W konfrontacji najlepszych drużyn Konferencji Wschodniej Milwaukee Bucks (bilans gier 27-11) ulegli Toronto Raptors (29-12) 116:123. Po "30" oczek dla Raptors zdobyli Kawhi Leonard (plus po sześć zbiórek i asyst oraz pięć przechwytów) i Pascal Siakam. Czterech z pięciu koszykarze ekipy z Toronto osiągnęło granicę 20 pkt. W ogóle ciężar gry wzięli na siebie zawodnicy pierwszego składu. Przeciwko Bucks wystąpiło tylko czterech rezerwowych, z których punktowało zaledwie dwóch, zapisując łącznie na koncie... 5 pkt. W Milwaukee Bucks najkorzystniej zaprezentował się Giannis Antetokounmpo - 43 pkt, 18 zbiórek. Jego koledzy klubowi byli dla niego tłem. Przy stanie 96:95 dla Bucks, w połowie czwartej odsłony, przeciwnicy zdobyli 15 punktów, przy ledwie 2 gospodarzy. To był kluczowy moment spotkania. Ciekawy przebieg miała także potyczka Portland Trail Blazers z Houston Rockets (110:101). W zespole z Portland brylowali Jusuf Nurkic (25 pkt, 15 zbiórek), CJ McCollum (24 pkt) i Damian Lillard (17 pkt, 12 asyst). "Rakiety" skończyły serię sześciu zwycięstw w NBA. Nie pomogła im dobra postawa Jamesa Hardena, który zdobył 38 pkt. Tylko jednego celnego rzutu zabrakło, aby podtrzymał serię gier z minimum 40 pkt.