To już koniec czasu oczekiwań dla kibiców koszykówki - w nocy z wtorku na środę rozpoczął się sezon 2023/2024 w NBA, czyli absolutnie najbardziej prestiżowej lidze świata. Terminarz sprzyjał przy tym wielkim emocjom, bo już "na start" odbyły się dwa hitowe starcia. Świetna noc Polaka. Sochan błysnął na parkiecie i... zripostował krytykę NBA: Nuggets lepsi od Lakers, Suns wygrali z Warriors. Giganci nie zawiedli Najpierw na parkiet wyszli zawodnicy Denver Nuggets, czyli świeżo upieczeni mistrzowie, którzy podjęli na własnym terenie wielką firmę, jaką bez wątpienia jest ekipa Los Angeles Lakers. "Bryłki", korzystając ze wsparcia lokalnych kibiców, w tej elektryzującej potyczce sięgnęły po pierwszy triumf w kampanii. Na placu gry - bez niespodzianki - najbardziej wyróżnili się Nikola Jokić oraz LeBron James. Pierwszy z nich z marszu odnotował triple-double (29 pkt, 13 zbiórek, 11 asyst), natomiast drugi zapisał przy swoim nazwisku 21 "oczek", osiem zbiórek i pięć asyst, co pozwoliło mu stać się najlepiej punktującym graczem wśród "Jeziorowców". Koniec końców Nuggets ograli Lakers 119:107. Odrobinę później do akcji ruszyli Golden State Warriors i Phoenix Suns - i tutaj "Wojownicy" nie skorzystali z atutu gry u siebie, w Chase Center, bowiem ulegli "Słońcom" 104:108. Najwięcej punktów - aż 32 - zdobył Devin Booker, który dołożył do tego sześć zbiórek i osiem asyst. "Ścigał go" Stephen Curry (27 pkt, pięć zb, jedna a) oraz Kevin Durant (18-10-3 - czyli pierwsze double-double w sezonie już za nim). To był kluczowy moment w karierze Sochana. Ekspert nie ma wątpliwości: Mogłoby go już nie być NBA: San Antonio Spurs zaczynają sezon. Jak poradzi sobie duet Sochan - Wembanyama? Tymczasem już w nocy z środy na czwartek odbędzie się kolejnych 12 spotkań w ramach NBA - wśród drużyn, które wejdą wtedy do zmagań, będą też San Antonio Spurs z Polakiem Jeremym Sochanem w składzie. Ten ostatnio mógł się cieszyć z przedłużenia umowy z "Ostrogami" i bez wątpienia niezmiennie będzie członkiem pierwszej piątki ekipy z Teksasu. Jednocześnie na SAS warto będzie zerkać z dwóch konkretnych powodów. Po pierwsze Sochan wystąpi w nowej roli w amerykańskiej lidze - stanie się pełnoprawnym rozgrywającym, bo do takich właśnie obowiązków oddelegował go trener Gregg Popovich. Po drugie reprezentant "Biało-Czerwonych" będzie walczył o punkty ramię w ramię z Victorem Wembanyamą, którego określa się mianem "talentu pokoleniowego". Mierzący zawrotne 224 cm wzrostu Francuz, numer jeden ostatniego draftu, ma szansę stać się zawodnikiem najwyższej klasy, o ile tylko będą go omijać kontuzję. San Antonio Spurs o godz. 03.30 26 października zagrają z Dallas Mavericks - można więc rzec, że czekają nas teksańskie derby i ciekawego współzawodnictwa na parkiecie nie powinno zabraknąć...