Lakers w tym sezonie fundują swoim fanom prawdziwą huśtawkę nastrojów - po dwóch porażkach w lidze na otwarcie, wygrali dwa kolejne spotkania, by w swoim ostatnim starciu ulec sensacyjnie Oklahoma City Thunder - ekipie, która wcześniej nie była w stanie pokonać żadnego z rywali i uznawana jest za jedną z najsłabszych w rozgrywkach. NBA. Los Angeles Lakers zaprzepaścili sporą przewagę z Oklahoma City Thunder W przypadku "Jeziorowców", którzy ulegli OKC 115-123, istotne są dwie kwestie. Przede wszystkim podopieczni Franka Vogela musieli radzić sobie bez LeBrona Jamesa, który wciąż zmaga się z urazem kostki. Ciężko jednak zrzucić całą winę za porażkę na nieobecność Jamesa, bowiem nie mógł on grać również kilka dni temu ze Spurs, a LAL jakoś poradzili sobie wówczas z przeciwnikiem.Druga ważna sprawa to fakt, że Lakers zdołali zaprzepaścić wynoszącą kilkanaście punktów przewagę i dali sobie tak naprawdę wyrwać zwycięstwo. Po zakończeniu pierwszej połowy spotkania "Jeziorowcy" prowadzili 72-56, ale już trzecia kwarta w ich wykonaniu wypadła bardzo blado - zawodnicy Thunder zdołali zdobyć łącznie w tej odsłonie spotkania 41 punktów (przy 23 Lakers) i nie tylko dogonili, ale w końcu także przegonili rywali w dobrym stylu. Najlepiej na boisku punktował Anthony Davis (LAL - 30 pkt), z kolei w OKC najlepszym strzelcem okazał się Kanadyjczyk Shai Gilgeous-Alexander (27 pkt). NBA. Brooklyn Nets nie dali rady Miami Heat W innym meczu ostatniej serii spotkań Brooklyn Nets ulegli na własnym terenie zespołowi Miami Heat, który jak dotychczas z zaledwie jedną porażką (i to po dogrywce, z Pacers) radzi sobie całkiem dobrze w lidze i pnie się w górę tabeli Konferencji Wschodniej. Jest tu pewna analogia do sytuacji Lakers, ponieważ drużyna z Nowego Jorku na przerwę po dwóch kwartach także schodziła z przewagą, jednak dość niewielką - na tablicy wyników widniał rezultat 51-49.Heat jednak z niezachwianą konsekwencją parło do wygranej i gdy rozbrzmiała syrena końcowa, to zespół z Florydy miał przewagę 13 punktów. Mecz zakończył się przy stanie 106-93 dla Heat. Najlepiej punktował Kevin Durant (Nets) - do swojego konta dopisał 25 "oczek" oraz 11 zbiórek. Niewiele gorzej poradził sobie Bam Adebayo z Heat (24 pkt, dziewięć zbiórek). NBA. Giannis Antetokounmpo nie zdołał dać wygranej Milwaukee Bucks Bardzo dobre spotkanie ma za sobą Giannis Antetokounmpo, którego drużyna, Milwaukee Bucks, uległa jednak Minnesota Timberwolves 108-113. Grek zdobywał kolejne punkty jak maszyna i przebywając niecałe 35 minut na parkiecie dobił do poziomu 40 pkt, notując jednocześnie 16 zbiórek i siedem asyst. Bardzo dobra postawa trójki Russell - Edwards - Towns (29, 25, 25 pkt) sprawiła, że "Leśne Wilki" wróciły z sąsiedniego stanu jako triumfatorzy. NBA. Charlotte Hornets na właściwej drodze Kolejny udany mecz mają za sobą także Charlotte Hornets. "Szerszenie", które nie zachwycały ani na koniec poprzedniego sezonu, ani w trakcie przygotowań do obecnej kampanii, znalazły chyba swoją drogę i dopisały kolejne zwycięstwo do swojego konta - tym razem pokonały one Orlando Magic 120-111 i w Konferencji Wschodniej piastują pozycję wicelidera, będą tuż za Chicago Bulls.Wygrana ta była możliwa m.in. utrzymującej się od jakiegoś czasu wysokiej formie niskiego skrzydłowego Milesa Bridgesa, który dał Hornets 31 punktów i m.in. sześć zbiórek, będąc liderem strzelców w Amway Center. Wśród "Magików" najlepszy był Cole Anthony (24 pkt - tyle samo, co drugi najsolidniejszy "Szerszeń", Gordon Hayward). NBA. Wyniki ostatnich spotkań Orlando Magic - Charlotte Hornets 111:120 Boston Celtics - Washington Wizards 107:116 Brooklyn Nets - Miami Heat 93:106 New Orleans Pelicans - Atlanta Hawks 99:102 Toronto Raptors - Indiana Pacers 118:100 Milwaukee Bucks - Minnesota Timberwolves 108:113 Oklahoma City Thunder - Los Angeles Lakers 123:115 Phoenix Suns - Sacramento Kings 107:110 Portland Trail Blazers - Memphis Grizzlies 116:96 Los Angeles Clippers - Cleveland Cavaliers 79:92 PaCze