Hawks z bilansem 49 zwycięstw i 13 porażek prowadzą w Konferencji Wschodniej. W spotkaniu z 76ers (14-49) trener Mike Budenholzer dał odpocząć swoim trzem podstawowym zawodnikom: Paulowi Millsapowi, Kyle'owi Korverowi i DeMarre'owi Carrollowi. Mimo iż "Jastrzębie" mecz przegrały, szkoleniowiec bronił swojej decyzji. - Mam wielu koszykarzy, którzy muszą się uczyć, rozwijać. To nie był nasz najlepszy występ, ale czasem takie mecze są bardziej wartościową lekcją niż te wygrane - podkreślił Budenholzer. Hawks mogli sobie pozwolić na wpadkę, bo nad Chicago Bulls (39-24) mają dużą przewagę. Ekipa z Atlanty jak na razie jest jedyną, która zapewniła sobie prawo gry w fazie play-off. Do końca sezonu zasadniczego rozegra jednak jeszcze 20 spotkań. Trail Blazers (41-20) porażkę z Timberwolves (14-47) mogą natomiast usprawiedliwić zmęczeniem. To był ich trzeci mecz w ostatnich czterech dniach. W barwach gości bardzo dobrze zagrał Damian Lillard, który zanotował 32 punkty, osiem asyst i siedem zbiórek. Na świetnie dysponowane "Leśne Wilki" to było jednak za mało. Gospodarze popełnili tylko sześć strat, a do kosza trafiali ze skutecznością 54,1 proc. Najlepszy w ich szeregach był Kevin Martin - 29 pkt. W sobotę przegrał także zespół Marcina Gortata. Washington Wizards (35-28) doznali dziewiątej z rzędu wyjazdowej porażki, tym razem 85:91 z Milwaukee Bucks (33-29). Polski środkowy zagrał dobrze. Uzyskał 10 pkt, trafiając pięć z siedmiu rzutów z gry, oraz dziewięć zbiórek. Problemy z celnością mieli za to jego koledzy. John Wall i Paul Pierce nie pomylili się tylko w siedmiu z 29 prób.