Do incydentu doszło w nocy 26 stycznia na jednym z parkingów w Milwaukee. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę umieszczoną na mundurze policjanta. Na filmie widać, że kiedy Brown zbliżał się do swojego samochodu, dotknął go policjant, a koszykarz zwrócił mu uwagę, żeby tego nie robił. W tym momencie funkcjonariusz zaapelował o wsparcie do innych policjantów. - Po co? Przecież niczego nie zrobiłem - przekonywał Brown. Pokazał prawo jazdy, ale policjanci zaczęli być coraz bardziej agresywni i w końcu powalili koszykarza na ziemię używając paralizatora. Brown został zatrzymany, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów i szybko zwolniono. Teraz został przeproszony przez szefa miejscowej policji. - Przykro mi, że doszło do aż takiej eskalacji tego incydentu - powiedział Alfonso Morales. Naczelnik policji jednoznacznie przyznał, że policjanci działali niewłaściwie i zostali postawieni przed sądem dyscyplinarnym. - To co powinno skończyć się zwykłym mandatem, przerodziło się w próbę zastraszania przez policję, po której nastąpiło bezprawne użycie siły fizycznej włącznie z kajdankami i paralizatorem - skomentował Brown. - Moje doświadczenie z policją w Milwaukee zmusiło mnie do opowiedzenia swojej historii, żeby pomóc w tym, by podobna niesprawiedliwość nie powtórzyła się w przyszłości - dodał koszykarz. Incydent z pewnością nie pomoże policji w Milwaukee poprawić wizerunku i relacji z czarnoskórymi mieszkańcami miasta. W ostatnich latach policja musiała przystać na wypłatę kilku milionów dolarów w ramach zadośćuczynienia za niewłaściwe postępowanie podczas kilku interwencji.