Jak zwykle przed rozpoczęciem rozgrywek NBA Playoffs na odpowiedź na najważniejsze pytania przyjdzie nam poczekać. Zacznijmy więc od czegoś "łatwiejszego" - wytypowania zwycięzców pierwszej rundy. KONFERENCJA WSCHODNIA Detroit Pistons - Orlando Magic (w sezonie zasadniczym 4-0 dla Pistons) Nie ma koszykarza Pistons, który nie przyzna, że już w zeszłym roku powinien być w finale, a tegoroczna edycja "Bad Boys", wzmocniona Chrisem Webberem, jest przekonana, że jest w stanie wygrać tytuł mistrzowski. Będąc tradycyjnie jedną z najlepszych defensywnych drużyn National Basketball Association (szczególnie w playoffs), "Tłoki" nie powinny mieć większych problemów z dopiero nabierającą doświadczenia ekipą z Orlando. Zwłaszcza, że pod obecność Webbera znacznie skuteczniej gra Rasheed Wallace, wiedząc, że może zawsze liczyć na pomoc kolegi z zespołu. "Magia" ma jedną supergwiazdę (Dwight Howard), ale to wystarczy tylko do wygrania jednego meczu, choć każdy z nich będzie wyrównany. W sezonie zasadniczym, trzy z czterech meczów tych zespołów rozstrzygały się w ostatnich minutach. Typ: Pistons 4-1 Cleveland Cavaliers - Washington Wizards (w sezonie zasadniczym 2-1 dla Cavs) W ostatnim dniu sezonu LeBron i spółka dostali prezent w postaci przegranej Bulls i drugiego rozstawienia w playoffs Konferencji Wschodniej. Jak duży prezent? Zamiast grać z obrońcami tytułu, ekipą Miami Heat z Shaquille'em O'Nealem i Dwyane'em Wade'm, zmierzą się z Washington Wizards występującymi na parkiecie bez dwóch najlepszych graczy - Gilberta Arenasa i Carona Butlera. Gdyby tych dwóch koszykarzy mogło grać, mielibyśmy zapowiedź znakomitej serii, a tak zostaje tylko pytanie czy Wizards wygrają choćby jeden mecz. Na placu boju w Waszyngtonie został tylko Antawn Jamison, ale nawet on musi przyznać, że wygraną jego zespołu w serii z Cavaliers możnaby śmiało nazwać cudem. Typ: Cavaliers 4-0 Toronto Raptors - New Jersey Nets (w sezonie zasadniczym 2-2) Vince Carter po raz pierwszy w swojej karierze grać będzie w playoffs przeciwko zespołowi z którego praktycznie uciekł, składając oświadczenia typu: "mogę grać wszędzie, tylko nie tutaj". O dyspozycji Nets, drużyny w której nie tylko przyszłość Cartera, ale także Jasona Kidda stoi pod znakiem zapytania, decydować będzie nastawienie psychiczne - albo będą chcieli pokazać po raz ostatni co potrafią razem zrobić na parkiecie, albo po prostu nie będzie im się chciało grać. Niezmiernie ważny będzie pierwszy mecz w Toronto i fakt, jak poradzi sobie z defensorami z New Jersey młody rozgrywający Raptors T.J. Ford. O tym, że jest od nich szybszy to wiemy, czy jednak będzie potrafił wytrzymać presję gry przeciwko Kiddowi? Kto wie jednak, czy mecz dwóch największych gwiazd z obu zespołów (Ford i Bosh w Toronto, Carter i Kidd w New Jersey) nie rozstrzygnie się w głowach trenerów. Dla Sama Mitchella z Raptors będzie to debiut w playoffs, dla Lawrence'a Franka z Nets szansa potwierdzenia opinii, że jest jednym z najlepszych trenerów młodego pokolenia. Typ: 4-3 Raptors Chicago Bulls - Miami Heat (w sezonie zasadniczym 3-1 dla Bulls) Obok serii San Antonio Spurs - Denver Nuggets, najbardziej dramatycznie zapowiadający się pojedynek pierwszej rundy NBA Playoffs. Z jednej strony "rywalizacja" dwóch czołowych defensorów ligi, przy okazji najgorzej trafiających rzuty osobiste graczy w NBA (Shaquille O'Neal i Ben Wallace), a z drugiej ofensywny pojedynek dwójki Ben Gordon-Luol Deng kontra MVP ubiegłorocznych finałów - Dwyane Wade. Bulls grali w tym sezonie zbyt chimerycznie, by ocena tej rywalizacji była łatwa - z jednej strony wielu fachowców upatruje w drużynie z Chicago zespół mający bardzo realne szanse zagrania w wielkim finale, ale z drugiej strony "Żar" z O'Nealem i zdrowym Wade'em to ekipa zdolna powtórzyć sukces z ubiegłego roku. Tak naprawdę kluczowe pytanie dotyczy Wade'a - jak wytrzyma jego ramię przy pierwszym mocnym kontakcie z rywalem? Czy Wade będzie w stanie grać w siedmiu (jeśli do tego dojdzie) kolejnych meczach przeciwko bardzo szybkiej, a jednocześnie bardzo twardo defensywnie grającej drużynie Bulls? Typ: Bulls 4-2 KONFERENCJA ZACHODNIA Dallas Mavericks - Golden State Warriors (w sezonie zasadniczym 3-0 dla Warriors) Nikt w NBA oprócz Warriors nie może się poszczycić kompletem wygranych meczów przeciwko najskuteczniejszej drużynie Konferencji Zachodniej. W sezonie zasadniczym Baron Davis (Warriors) grał lepiej niż Jason Terry (Mavericks), ale w playoffs trudno szukać tandemu lepiej współpracującemu niż para Terry - Dirk Nowitzki. Jeśli prowadzeni przez byłego trenera Dallas Dona Nelsona Warriors, którzy wygrali 9 z ostatnich 10 spotkań sezonu zasadniczego, będą chcieli utrzymać tę passę przeciwko Mavericks, musza liczyć na nabytek z Pacers - Stephena Jacksona. Jackson jest koszykarzem, który sprawia olbrzymie kłopoty obrońcom, ale w serii przeciwko Mavericks musi utrzymać skuteczność na poziomie ponad 20 punktów, jeśli Warriors będą chcieli sprawić niespodziankę. Typ: Mavericks 4-1 Phoenix Suns - Los Angeles Lakers (w sezonie zasadniczym 3-1 dla Suns) Przed rokiem Lakers byli bliscy wyeliminowania Suns (przegrali w siódmym meczu), ale od tego czasu ekipa z Phoenix gra lepiej, a zespół z Los Angeles gorzej. Amare Stoudemire zapewnia, że jego zespół nie będzie miał problemów z drużyną Kobe'ego Bryanta i trudno nie przyznać mu racji. Nawet 50-punktowe mecze Kobe'ego, jeśli nie zagrają dobrze Lamar Odom, Smush Parker czy Kwame Brown, nie dają Lakers szansy na zwycięstwo w więcej niż jednym meczu. Typ: Suns 4-1 San Antonio Spurs - Denver Nuggets (w sezonie zasadniczym 2-1 dla Spurs) Tyle gwiazd na parkiecie można zobaczyć tylko przy okazji... Meczu Gwiazd. Tim Duncan, Manu Ginobili, Tony Parker w Spurs; Allen Iverson, Carmelo Anthony w Nuggets praktycznie gwarantują kibicom spektakularne zagrania i dramatyczne mecze. Parker i Iverson to koszykarze, którzy potrafią w pojedynkę rozbić każdą defensywę, ale Iverson będzie miał większe problemy niż jego francuski kolega. Spurs przegrali trzy ostatnie mecze w sezonie, Nuggets wygrali 10 z ostatnich 11 i dopiero teraz widać, że eksperyment trenera George'a Karla z Iversonem się udał. "The Answer" był w sześciu z ostatnich dziewięciu zwycięstw liderem w asystach, Anthony liderem w liczbie zdobywanych punktów - to jest formuła, która ma największe szanse przybliżyć Nuggets do zwycięstwa nad Spurs. Psychika Carmelo pozostaje jednak ciągle pod zbyt dużym znakiem zapytania, by upatrywać w drużynie z Denver faworyta tej fascynującej serii. Typ: Spurs 4-3 Houston Rockets - Utah Jazz (w sezonie zasadniczym 3-1 dla Jazz) Tracy McGrady i Yao Ming kojarzą się przede wszystkim jako dwójka zawodników, która jest w stanie zdobywać punkty przeciwko każdej drużynie w lidze, ale w rywalizacji z Jazz ważniejsza będzie defensywa Rockets. W Jazz jest tylko jeden zawodnik, na którego Rockets nie mają recepty - Andriej Kirilenko. Nie zapominając o olbrzymich postępach w grze Derona Williamsa, Carlos Boozera czy Mehmeta Okura, właśnie Kirilenko, który potrafi równie dobrze podawać, trafiac do kosza i blokować rzuty, będzie decydował o fortunie swej drużyny. W Rockets po raz kolejny wybiegnie na boisko Dikembe Mutombo, który nie jest już tym graczem, który budził postrach pod tablicami, ale wystarczająco skutecznym, by po pierwsze dać odpocząć na ławce Mingowi, a po drugie frustrować zapędy pod kosz Jazz. Typ: Rockets 4-2 Przemek Garczarczyk