Do 28. zwycięstwa w 63 meczach w sezonie Kings poprowadził przede wszystkim Bogdan Bogdanovic, który zdobył 27 punktów i miał osiem asyst. Wspierali go Buddy Hield - 22 pkt, De'Aaron Fox - 14 pkt i 11 asyst oraz Harrison Barnes - 20 pkt. W szeregach gospodarzy wyróżnili się: Hassan Whiteside - 19 pkt i 11 zbiórek, CJ McCollum - 19 i Damian Lillard - 12 pkt. Jeden z najgorszych zespołów ligi Cleveland Cavaliers zanotował dopiero 18. zwycięstwo wygrywając we własnej hali z liderem Northwest Division, Denver Nuggets 104:102. Miłą niespodziankę kibicom sprawili, grający bez chorego na grypę Stephena Curry'ego, Golden State Warriors. "Wojownicy" pokonali u siebie Philadelphia 76ers 118:114. Mimo wygranej koszykarze Golden State Warriors są nadal "czerwoną latarnią" Konferencji Zachodniej. Gospodarze zanotowali zwycięstwo we własnej hali Chase Center, po raz pierwszy od 18 stycznia. "Wiem, że syn Curry'ego jest chory na grypę, więc zapewne koszykarz zaraził się od niego. Jest pod opieką naszych lekarzy, którzy ustalili grypę" - powiedział trener Warriors Steve Kerr. Trzeciej z rzędu porażki doznali Houston Rockets. Tym razem od zajmujących piąte miejsce w Konferencji Zachodniej Teksańczyków okazali się Charlotte Hornets, ktorzy wygrali we własnej hali 108:99. W ekipie pokonanych 30-letni James Harden zaliczył 46. triple-double w karierze - 30 punktów, 14 asyst i 10 zbiórek, ale miał też dziesięć strat.