W Oakland grał 25 minut, trafił trzy z ośmiu rzutów za dwa punkty i dwa z czterech wolnych, miał trzy zbiórki w obronie i jedną w ataku, asystę, trzy bloki. Raz sam został zablokowany. Mimo przekroczenia statystycznych barier nie był to jednak udany mecz polskiego środkowego (w szóstym sezonie gry w NBA ma obecnie 3002 punkty i 2403 zbiórki). W drugim kolejnym spotkaniu lepiej spisywał się jego zmiennik Jermaine O'Neal, który był drugim strzelcem zespołu i najlepiej zbierającym na boisku (17 pkt i 12 zb. w 23 minuty). Najwięcej punktów dla "Słońc" zdobył Słoweniec Goran Dragic - 20 (także 10 asyst). Jared Dudley dorzucił 15, a double-double miał także Argentyńczyk Luis Scola - 14 i 10 zb. W zespole gospodarzy, który przerwał serię sześciu kolejnych porażek, wyróżnili się Klay Thompson - 28, Jarrett Jack - 21, Stephen Curry - 20 i 11 asyst oraz lider NBA w liczbie uzyskanych double-double David Lee, który uzyskał 34. takie osiągnięcie w sezonie - 19 pkt i 11 zb. Gortat słabo rozpoczął mecz w hali Oracle Arena, w którym jego drużyna prowadziła tylko raz - 2:0 po pierwszej akcji. Spudłował pierwsze cztery rzuty z gry, pod tablicami nie radził sobie ze środkowym Warriors Australijczykiem Andre Bogutem (7 pkt, 11 zb., 5 asyst). Do przerwy zdobył tylko jeden punkt i miał trzy zbiórki. Polak wykonywał ważną akcję w połowie trzeciej kwarty gdy drużyna, przy stanie 67:68, miała szansę wyjść na prowadzenie. Jego rzut nad Bogutem był jednak niecelny. Wszystkie punkty z gry zdobył w drugiej połowie, w tym cztery pozwalające przekroczyć barierę trzech tysięcy, w ostatnich 80 sekundach, gdy wynik był już rozstrzygnięty. Suns z bilansem 18 wygranych i 37 porażek zajmują ostatnie, 15. miejsce w Konferencji Zachodniej. W piątek i niedzielę w Phoenix czekają ich mecze z wymagającymi rywalami - Boston Celtics (28-25) i najlepszym obecnie zespołem ligi San Antonio Spurs (43-12).