Po dwóch porażkach z "Jeziorowcami" Nuggets potrzebowali triumfu, by pozostać w grze o wielki finał sezonu 2019/2020. Przy 0-3 byłoby im ciężko odrobić straty. Rozgrywki na wiele tygodni przerwane zostały z powodu koronawirusa, a od kilku tygodni rywalizacja odbywa się w "bańce" w Orlando. We wtorek, z kwarty na kwartę, "Bryłki" powiększały przewagę i przed ostatnią częścią prowadziły 93:75. Na początku czwartej odsłony zawodnicy z Kolorado mieli w zapasie aż 20 punktów (97:77), a mimo to rywale nie rezygnowali. Na niewiele ponad sześć minut przed ostatnią syreną Kyle Kuzma wykorzystał pierwszy rzut wolny i ekipa Lakers przegrywała zaledwie 96:99. Różnica mogła zmniejszyć się do dwóch "oczek", ale nie trafił drugiego osobistego. Później jednak po udanej akcji LeBrona Jamesa ponownie Nuggets wygrywali tylko trzema punktami (101:98). W końcówce koszykarze z Denver potrafili utrzymać korzystny wynik, a duża w tym zasługa Murraya. Niektóre media podkreślały, że Murray był jak "strażak, który potrafił ugasić ogień". W całym spotkaniu miał 10 celnych rzutów z gry, w tym cztery "trójki". Zebrał z tablic osiem piłek i zanotował 12 asyst. Wśród zwycięzców dobrze spisywali się również Jerami Grant 26 pkt oraz Nikola Jokić 22 pkt i 10 zbiórek. Koszykarze Nuggets trafili 11 z 29 rzutów za trzy punkty, a ich przeciwnicy jedynie 6 z 26. Jeszcze większe niepowodzenie Lakers zanotowali w walce pod tablicami - mieli 25 zbiórek przy 44 Denver. "Jeziorowcom" nie pomogła solidna gra Jamesa - 30 pkt, 11 asyst i 10 zbiórek oraz Anthony’ego Davisa - 27 pkt. - Nie miałem wątpliwości, że pokażemy dobrą koszykówkę - tak było przez trzy czwarte meczu - i możemy wygrać. Wczoraj obejrzeliśmy mecz numer 2. z Lakers, który był lekcją, ale też zawodnicy zobaczyli wiele dobrych rzeczy - stwierdził trener Nuggets Michael Malone. Z kolei James dodał: "Byli lepsi, to trzeba przyznać, a Jamal Murray rozegrał świetny mecz. Ale to od nas zależy, czy będziemy lepsi w czwartym spotkaniu". Czwarte spotkanie finału Konferencji Zachodniej odbędzie się w czwartek czasu miejscowego. Natomiast na Wschodzie Miami Heat prowadzą z Boston Celtics 2-1. giel/ krys/