Shooting stars - Team Atlanta W pierwszym konkursie wzięły udział cztery zespoły. Team Atlanta: Coco Miller (Atlanta Dream), Steve Smith i Al Horford, team Chicago: Cathrine Kraayveld (Chicago Sky), Steve Kerr i Taj Gibson, team Los Angeles: Tina Thompson (LA Sparks), Rick Fox, Pau Gasol, team Texas: Roneeka Hodges (San Antonio Silver Stars), Kenny Smith i Dirk Nowitzki. Zadaniem drużyn było trafienie w jak najkrótszym czasie z 6 różnych pozycji: 3 z półdystansu, 2 tuż zza linii za trzy i ostatnia z połowy boiska. Na wykonanie tego zadania drużyny miału 2 minuty. W pierwszej rundzie z rywalizacji odpadły team Chicago i team Los Angeles. Ich czasy na poziomie 1:06 i 0:55 okazały się nie wystarczające do awansu do finału. Spotkały się w nim broniący tytułu team Teksas oraz team Atlanta. Jako pierwsi do rywalizacji stanęli ci drudzy. Uzyskali czas 1:10 i czekali na odpowiedź rywali. Czas wydawał się łatwy do pobicia, ale zawodnicy z Teksasu nie trafili ani razu z połowy boiska i musieli uznać wyższość swoich przeciwników. Skills challenge - Stephen Curry Zawodnicy biorący udział w konkursie umiejętności to jedni z najlepszych rozgrywających w całej lidze. W tym roku co prawda zabrakło obrońcy tytułu Steve'a Nasha i najlepszego podającego NBA Rajona Rondo, ale i tak walka zapowiadała się emocjonująco. Wśród uczestników mieliśmy tak świetnych zawodników jak: Chris Paul z New Orleans Hornets, Derrick Rose z Chicago Bulls, Russell Westbrook z Oklahoma City Thunder, Stephen Curry z Golden State Warriors i John Wall z Washington Wizards. Pierwszą rundę wygrał zawodnik z Oklahoma City, uzyskując czas 30 sekund. Drugi był Curry - 34.1 sekundy i awansował z przewagą półtorej sekundy nad Rosem, który był faworytem do wygrania tej zabawy. W finale jako pierwszy wystąpił Curry. Poprawił jeszcze swój czas do 28.2 sekundy. Westbrook pomylił się na pierwszym podaniu i wypadł całkowicie z rytmu. Zakończył konkurs z czasem 44.2 i zajął drugie miejsce. Konkurs rzutów za trzy - James Jones W konkursie faworytów było trzech: Ray Allen, Paul Pierce i Kevin Durant. Jednak żaden z nich nie wyszedł zwycięsko z tej potyczki. Pogodził ich role-player z Miami Heat - James Jones. Durant odpadł już w pierwszej rundzie z jednym z najgorszych wyników w historii - zaledwie 6 punktów. Jego los podzielili Daniel Gibson - 7 i Dorell Wright - 11. Paul Pierce dzięki trafionej ostatniej trójce równo z syreną uzbierał 12 punktów, James Jones miał 16, a Ray Allen 20. Finał rozpoczął Pierce uzyskując 18 punktów. Po nim przyszedł czas na Jonesa, który uzbierał 20. Ostatni był Ray Allen tym razem zawiódł. Tylko 15 punktów dało mu ledwie trzecie miejsce. Był to dla niego szósty start, jak dotąd wygrał tylko raz. Dla Jonesa to zwycięstwo jest pierwszym w karierze. W przyszłym sezonie może liczyć na kolejną szansę. Konkurs wsadów - Blake Griffin Konkurs wsadów w ubiegłym roku został mocno skrytykowany za niski poziom. Żeby przywrócić mu dawny blask do rywalizacji zaproszono nowych zawodników, którzy mieli zapewnić odświeżenie tego najefektowniejszego z konkursów. Głównym bohaterem miał być kreowany na nowego króla wsadów - Blake Griffin z LA Clippers. Jest on drugi w łącznej klasyfikacji wsadów w sezonie za Dwightem Howardem. Piłkę z góry "pakował" już 137 razy: Konkurs rozpoczął DeMar DeRozan z Toronto Raptors. Jego kolega z drużyny odbił piłkę od konstrukcji tablicy, a DeRozan przełożył ją pod nogą i zapakował. Nie zrobił tego za pierwszym razem i dlatego otrzymał tylko 44 pkt:. Kolejnym uczestnikiem był Serge Ibaka. Wszedł on na halę przy dźwiękach z jego rodzinnego Kongo. Wykonał wsad z linii rzutów osobistych. Jako, że nie był on najwyższych lotów dostał tylko 45 punktów. Następny był JaVale McGee z Washington Wizards, który okazał się być najbardziej kreatywnym uczestnikiem konkursu. Już w rozmowie zapowiadającej pierwszy wsad odniósł się do Dwighta Howarda, który komentował konkurs dla stacji TNT razem z Charlesem Barkleyem i Reggie Millerem. McGee postanowił zmodyfikować wsad Howarda. "Superman" w swoim pierwszym wygranym konkursie zapakował piłkę do kosza wyższego o kilkadziesiąt centymetrów. Gracz Wizards postawił jedną tablicę obok drugiej i do każdego z koszów włożył po jednej piłce. Nic dziwnego, że otrzymał maksymalną liczbę 50 punktów. Potem pojawił się Blake Griffin. Napięcie od razu zaczęło narastać. Griffin zrobił obrót o 360 stopni w powietrzu, po czym "zapakował" piłkę dwiema rękami. Otrzymał za ten wsad 49 punktów. Drugą rundę rozpoczął DeMar DeRozan. Odbił piłkę od ziemi, po czym złapał ją w powietrzu wykonując młynek jedną ręką z drugiej strony kosza. Otrzymał za ten wsad 50 punktów. Serge Ibaka w swojej drugiej próbie musiał zdjąć zabawkę dziecka, która została powieszona na obręczy kosza. Zawodnik z Konga zdjął maskotkę zębami, po czym potężnym tomahawkiem włożył piłkę do kosza. Rezultat - 45 punktów. Następny był Blake Griffin. Korzystał z pomocy Barona Davisa, który odbijał piłkę o kant tablicy, a Griffin wykonywał młynek. Kilka pierwszych prób było nieudanych, ale w końcu udało mu się trafić. Do awansu do finału potrzebował 46 i punktów i sędziowie mu przyznali... 46 punktów. Ostatni był JaVale McGee. Skoro w pierwszym wsadzie udało mu się włożyć dwie piłki, to postanowił podnieść sobie poprzeczkę i włożył... trzy. Wynik - 49 punktów. Do finału awansowali Blake Griffin i JaVale McGee. Jako pierwszy występował gracz Clippers, który udoskonalił wsad Vince'a Cartera z 2000 roku. Odbił piłkę od tablicy, po czym wkładając ją do kosza uwiesił się na łokciu. JaVale McGee w odpowiedzi spróbował urozmaicić wsad Michaela Jordana. Przeskoczył pod koszem i zrobił mini-młynek z drugiej strony kosza, będąc ustawiony do niego tyłem. Ostatni wsad Griffina to Blake-show. Na halę wjechał samochód, który został postawiony przed koszem. Z samochodu wyłonił się Baron Davis, który podawał piłkę Griffinowi. Ten odbił się z dwóch nóg zza samochodu, przeleciał nad nim i zapakował piłkę z góry. Cała sala oglądała ten wsad na stojąco. McGee w ostatnim wsadzie nie pokazał już nic ciekawego. Jak powiedział w wywiadzie po konkursie jeden z jego wsadów został zabrany przez Serge'a Ibakę, przez co musiał na szybko wymyślić coś nowego. Przyznał też, że po tym jak Griffin przeskoczył samochód, żeby go pokonać musiałby przeskoczyć samolot. W głosowaniu widzów Griffin zdobył 68 procent i zdobył tytuł najefektywniejszego dunkera w NBA.