Raptors mają teraz bilans 22 zwycięstw i 10 porażek, a Suns 10-23. Najlepsza w całej lidze jest ekipa Golden State Warriors (28-5), a na wschodzie prowadzą broniący tytułu Cleveland Cavaliers (24-7). "Wojownicy" minionej nocy nie grali, natomiast Cavaliers pokonali we własnej hali Boston Celtics 124:118. Gospodarze w trzeciej kwarcie prowadzili już różnicą 20 punktów, ale ostatecznie do końca musieli drżeć o wynik. Celtics na 8,5 s przed ostatnią syreną przegrywali tylko 118:120, jednak wówczas rzut za trzy punkty w ich drużynie spudłował Jae Crowder. Winę za roztrwonienie przewagi wziął na siebie LeBron James. Dzień przed swoimi 33. urodzinami uzyskał 23 punkty, 11 asyst i osiem zbiórek, ale także popełnił aż osiem strat. "W czwartej kwarcie byłem po prostu beznadziejny. To się nie może więcej powtórzyć i obiecuję, że się nie powtórzy" - podkreślił James. Dobrze zagrali pozostali członkowie "Wielkiej Trójki". Kyrie Irving zakończył spotkanie z dorobkiem 32 punktów i 12 asyst, a Kevin Love z 30 punktami i 15 zbiórkami. Wśród pokonanych prym wiódł Isaiah Thomas - 31 pkt i dziewięć asyst. Jeszcze gorzej od Cavaliers w czwartej kwarcie zagrali koszykarze Philadelphia 76ers. Na ostatnią część meczu w Salt Lake City z Utah Jazz wychodzili prowadząc 74:70. W finałowych 12 minutach zdołali jednak powiększyć swój dorobek o zaledwie dziewięć punktów. Gospodarze rzucili za to aż 30 i wygrali 100:83. "Dostaliśmy lekcję. Moi zawodnicy doskonale przekonali się, jak bardzo może się różnić zaangażowanie rywala w decydujących momentach, od tego co prezentował wcześniej" - powiedział trener 76ers Brett Brown. Najlepszy w zwycięskiej drużynie był wracający po kontuzji George Hill. Zdobył 21 pkt trafiając osiem z dziesięciu rzutów z gry. Dołożył do tego osiem zbiórek, sześć asyst i trzy przechwyty. Dla gości najwięcej punktów - 21 - zdobył Turek Ersan Ilyasova. W pozostałych czwartkowych meczach Charlotte Hornets pokonało u siebie Miami Heat 91:82, Dallas Mavericks wygrali na wyjeździe z Los Angeles Lakers 101:89, a Memphis Grizzlies na własnym parkiecie z Oklahoma City Thunder 114:80.