Byki poniedziałkowego meczu nie będą wspominać dobrze. Rywale byli lepsi w trzech kwartach (tylko w drugiej dominowali gospodarze). Po raz pierwszy na parkiecie od miesiąca pojawił się Rip Hamilton. Najlepszy był jednak Sudańczyk Luol Deng - 24 pkt, siedem zbiórek i dwie asysty, ale nie miał wsparcia u kolegów. W zespole gości liderem był Goran Dragic - 21 pkt, pięć asyst. - Każda gra to bitwa, która może mieć kluczowe znaczenie dla fazy play off - ocenił zawodnik z Houston Chandler Parsons. Szóste zwycięstwo z rzędu zaliczyli koszykarze Clippers. Tak dobrej serii nie mieli od 20 lat. Zdecydowanie najlepszym graczem na boisku był Randy Foye - 28 pkt, w tym miał aż osiem celnych rzutów za trzy punkty. - On po prostu znakomicie czuł w poniedziałek piłkę. Wpadł we wspaniały rytm, uciekał na skrzydłach, wykorzystywał każdy moment do rzutu - ocenił trener z Miasta Aniołów Vinny Del Negro. W zespole gospodarzy najskuteczniejszy był najbardziej wartościowy zawodnik ostatnich finałów Niemiec Dirk Nowitzki - 19 pkt i cztery zbiórek. Wyniki poniedziałkowych spotkań: Washington Wizards - Milwaukee Bucks 98:112 Chicago Bulls - Houston Rockets 93:99 Oklahoma City Thunder - Memphis Grizzlies 88:94 Dallas Mavericks - Los Angeles Clippers 75:94 Portland Trail Blazers - Utah Jazz 97:102 Sacramento Kings - Minnesota Timberwolves 116:108