Jak dodał, kibice generują aż 40 procent przychodu ligi, więc gra przy pustych trybunach oznaczać będzie ogromne straty. "To może być największe wyzwanie naszego życia" - przyznał Silver podczas piątkowej wideokonferencji, w której uczestniczyć mogli wszyscy zawodnicy. Obecni byli także m.in. dyrektorka związku zawodowego koszykarzy NBA Michele Roberts i jego prezes Chris Paul. Liga pauzuje od 12 marca z powodu pandemii koronawirusa i na razie nie wiadomo, kiedy rozgrywki zostaną wznowione. Siver przyznał, że jakiekolwiek decyzje dotyczące tej kwestii mogą zapaść dopiero w czerwcu. Potwierdził także, że rozważana jest możliwość dokończenia sezonu w całości w jednym lub dwóch miastach, a najpoważniejszymi kandydatami są Orlando i Las Vegas. "Nie ma sensu zwiększać ryzyka i przewozić was z jednego miasta do drugiego, skoro i tak nie będzie kibiców. Naszym zdaniem bezpieczniej będzie grać w jednym albo dwóch miejscach" - powiedział komisarz ligi, cytowany przez ESPN. Dodał, że na pewno towarzyszyłyby temu jakieś ograniczenia, ale zapewnił, że "celem nie jest zamknięcie was w pokoju hotelowym na dwa miesiące". Silver podkreślił także, że planem A wciąż jest rozegranie pełnego sezonu, tj. najpierw dokończenie fazy zasadniczej, a później przeprowadzenie play off w pełnym wymiarze. Wskazał jednocześnie, że niezależnie od tego, czy to się uda, rozgrywki 2020/21 rozpoczną się być może dopiero w grudniu. Roberts i Paul zwrócili komisarzowi uwagę na fakt, iż niektóre zespoły wywierają presję na swoich zawodników, aby ćwiczyli na klubowych obiektach. Od niedawna koszykarze mają taką możliwość, ale nie może być to ich obowiązkiem. "Jeśli tak się dzieje, to jest to przygnębiające" - przyznał Silver i zapewnił, że poruszy tę kwestię w komunikacji z klubami. "Dopóki nie ma szczepionki albo jakiejś mikstury sprawiającej, że ludzie przestaną umierać z powodu tego wirusa, musimy stawiać temu czoło wszyscy razem. Najważniejszą kwestią jest ustalenie, jak duże ryzyko każdy z nas zgodzi się ponieść" - zakończył komisarz NBA. mm/ pp/