Na rozegranie decydującej akcji gospodarzom pozostało tylko 2,2 sekundy. Z boku boiska wznawiał grę Shane Battier, podał błyskawicznie do lidera Heat, którego nie upilnował Paul George. James zwodem minął zawodnika Pacers i dynamicznie wszedł pod kosz, odbijając piłkę od tablicy. Goście nie mogli uwierzyć, że przegrali już wygrane, wydawało się, spotkanie. Czekali jeszcze na decyzję sędziów, ale jury, obejrzawszy powtórkę wideo, nie miało wątpliwości, że piłka wpadła do kosza tuż przed dźwiękiem syreny. - Oba zespoły grały twardo, a my byliśmy w stanie przeprowadzić jedną akcję więcej - skomentował lakonicznie James, niedawno wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) sezonu. George, który w kluczowym momencie nie stanął na wysokości zadania, wcześniej był bohaterem ekipy z Indianapolis. To jego rzut za trzy punkty, na 0,7 sekundy przed końcem czwartej kwarty, doprowadził do dogrywki. Trener Pacers Frank Vogel żałował, że na dwie ostatnie sekundy zdjął z parkietu obrońcę Roya Hibberta. - Następnym razem prawdopodobnie zrobię inaczej - przyznał. James zdobył 30 punktów, miał 10 zbiórek i tyle samo asyst, zaliczając w ten sposób dziewiąty w karierze triple-double w fazie play off. Najlepszym strzelcem Pacers był natomiast George - 27 punktów. Mecz numer 2 zostanie rozegrany w piątek również w Miami. Wynik środowego meczu ligi koszykówki NBA - finału Konferencji Wschodniej: Miami Heat - Indiana Pacers 103:102 (po dogr.) (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-0 dla Heat)