Cavaliers, liderzy Konferencji Wschodniej, mają już 53 zwycięstwa, czyli tyle, ile w całym poprzednim sezonie, a do rozegrania pozostało im jeszcze siedem spotkań. W meczu z Nets, po wygraniu drugiej kwarty 34:17, już do przerwy prowadzili różnicą 24 punktów (63:39) i do końca spotkania kontrolowali wynik. James do 24 pkt dodał także 11 asyst. Tzw. double-double w ekipie gospodarzy miał także Kevin Love - 19 i 10 zbiórek. W pokonanym zespole wyróżnili się Thaddeus Young - 18 i Chorwat Bojan Bogdanović - 14. "Król James" wyprzedził w historycznej klasyfikacji strzelców Dominique'a Wilkinsa - 26 668 pkt, który obecnie komentuje w telewizji spotkania Atlanta Hawks. Do zajmującego 11. miejsce legendarnego Oscara Robertsona, mistrza NBA z Milwaukee Bucks w 1971 roku, brakuje mu 21 punktów. "To honor widzieć swoje nazwisko obok tak znakomitych graczy" - powiedział czterokrotny MVP rozgrywek i dwukrotny mistrz NBA. Priorytetem jest dla niego jednak pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej przed fazą play off. "Wiem, że możemy teraz dać odpocząć niektórym graczom, ale pracowaliśmy tak ciężko, by skończyć sezon na pozycji lidera, że nie zadowoliłoby mnie drugie miejsce" - zaznaczył. Ważne zwycięstwo odnieśli w czwartek Chicago Bulls, walczący o miejsce w czołowej ósemce na Wschodzie, dające prawo gry w play off. Pokonali na wyjeździe Houston Rockets 103:100, mimo że w trzeciej kwarcie rywale prowadzili różnicą 14 punktów. W kolejnym meczu bohaterem ekipy "Byków" był reprezentant Hiszpanii Nikola Mirotic, który zdobył 28 pkt, trafiając pięć z 10 rzutów "za trzy". Po takiej jego próbie goście wyszli na prowadzenie 92:91 na trzy minuty przed końcową syreną. 21 pkt dla zwycięzców dodał Jimmy Butler. James Harden zdobył dla pokonanych 24. "Walczymy o pozostanie przy życiu" - przyznał trener Chicago Fred Hoiberg. Po dwóch wygranych z rzędu jego drużyna z dorobkiem 38 zwycięstw i 37 porażek zajmuje dziewiąte miejsce w Konferencji Wschodniej. Przed nią są Indiana Pacers (39-36), która nieoczekiwanie przegrała u siebie z Orlando Magic 94:114, oraz Detroit Pistons (40-35), a za nią zespół Marcina Gortata Washington Wizards (36-39). Porażka Houston (37-39) zepchnęła ten zespół na dziewiąte miejsce w Konferencji Zachodniej. Wyprzedzają go Utah Jazz i Dallas Mavericks (obydwa 37-38). Walka o udział w play off między tymi ekipami może potrwać do ostatniego meczu sezonu zasadniczego. W spotkaniu drużyn, które już zapewniły sobie grę w kolejnej decydującej rozgrywek, Los Angeles Clippers przegrali na wyjeździe z Oklahoma City Thunder 117:119. Goście wystąpili bez dwóch czołowych zawodników - Chrisa Paula i DeAndre Jordana, którym trener Doc Rivers dał odpocząć. Najwięcej punktów zdobyli dla nich Jamal Crawford i syn szkoleniowca Austin Rivers - po 32. Ten drugi ustanowił strzelecki rekord kariery. W zwycięskim zespole, jak zwykle, wyróżnili się Kevin Durant - 31 i Russell Westbrook - 26 pkt, 11 asyst i osiem zbiórek. Był to 60. z rzędu mecz Duranta, w którym uzyskał minimum 20 pkt. Wyniki czwartkowych meczów NBA: Cleveland Cavaliers - Brooklyn Nets 107:87 Houston Rockets - Chicago Bulls 100:103 Indiana Pacers - Orlando Magic 94:114 New Orleans Pelicans - Denver Nuggets 101:95 Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 119:117 Portland Trail Blazers - Boston Celtics 116:109