Irving już raz był upominany w tej sprawie przez władze NBA. W zeszłym sezonie odmawiał udzielania wywiadów, gdy doznał kontuzji barków, a jego relacje z mediami określane są jako "skomplikowane". Tym razem koszykarz nie wziął udziału w żadnej z sesji z dziennikarzami, przeprowadzanych tradycyjnie przed rozpoczęciem sezonu. Wszystkie odbywały się online z powodu pandemii koronawirusa. Zawodnik jednak ani razu nie zjawił się na takim wirtualnym spotkaniu. W zeszłym tygodniu wydał jedynie oświadczenie, w którym tłumaczy swoje milczenie. "Chcę mieć pewność, że moje przesłanie będzie dobrze zrozumiane. Jestem zdeterminowany, aby codziennie ciężko pracować, jestem gotowy do rywalizacji na najwyższym poziomie. Chcę razem z kolegami i pracownikami klubu wygrywać kolejne mecze. Moim celem w tym sezonie jest, aby moja praca na parkiecie i poza nim mówiła sama za siebie" - napisał. Nowy sezon ma rozpocząć się 22 grudnia (choć pierwotnie rozważano inaugurację 18 stycznia w dniu Martina Luthera Kinga). Powodem szybszego wznowienia rozgrywek były m.in. kwestie finansowe i chęć zapewnienia większych dochodów niż w przypadku startu styczniowego. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij!