"Wojownicy" to najlepsza drużyna sezonu zasadniczego. Odnieśli w nim 73 zwycięstwa, co jest nowym rekordem ligi. Mecz z Rockets zaczęli od mocnego uderzenia. Po pierwszej kwarcie wygrywali 33:15, a więcej punktów niż cała drużyna gości miał w tym momencie Stephen Curry - 16. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) poprzedniego sezonu dorobek powiększył jednak jeszcze tylko o osiem, bo tuż przed przerwą skręcił staw skokowy. Curry w przeszłości miewał przewlekłe problemy z kostkami i choć ten uraz nie jest poważny, to trener Steve Kerr postanowił oszczędzać swoją gwiazdę. "Stephen chciał zostać na parkiecie, ale poruszał się inaczej niż zwykle i nie zamierzałem podejmować ryzyka. Na ten moment jego występ w poniedziałkowym meczu nie jest pewny" - powiedział szkoleniowiec. Mimo nieobecności na boisku Curry'ego Rockets nie potrafili zniwelować straty i nawiązać walki z gospodarzami. Najskuteczniejszy w ich szeregach był James Harden - 17 punktów. Problemów z wygraną nie mieli także koszykarze Oklahoma City Thunder. U siebie pokonali Dallas Mavericks 108:70. Russell Westbrook zdobył dla zwycięzców 24 punkty, a Kevin Durant dodał 23. Wśród pokonanych najlepszy był Niemiec Dirk Nowitzki - 18 punktów. "Jedyny pozytyw jest taki, że w play off jeden mecz nie rozstrzyga wszystkiego. Nie ma znaczenia czy przegrywasz dwoma, czy 50 punktami. W poniedziałek po prostu musimy zagrać lepiej" - powiedział Nowitzki. Zgodnie z przewidywaniami znacznie bardziej wyrównana rywalizacja jest w Konferencji Wschodniej. Tuż przed przerwą koszykarze Atlanta Hawks prowadzili we własnej hali z Boston Celtics różnicą 19 punktów, ale o zwycięstwo musieli walczyć do samego końca. "Jastrzębiom" udało się przetrwać pogoń gości i wygrały 102:101. Najlepszy w ich szeregach był Al Horford - 24 punkty i 12 zbiórek. Po 23 punkty dołożyli Jeff Teague, który miał też 12 asyst, i Kent Bazemore. W ekipie Celtics prym wiódł Isaiah Thomas - 27 punktów.