Każdy z meczów cieszył się wielkim zainteresowaniem, ponieważ mieszkańcy tych miast mają rzadko okazję oglądać na żywo koszykarzy najsłynniejszej ligi świata. Real Madryt - Utah Jazz 87:109 Spotkanie w Madrycie, mimo dobrego początku w wykonaniu "Królewskich", okazało się jednostronnym widowiskiem. Mimo, że trener Realu - Ettore Messina rotował składem, by utrzymać wysoką intensywność gry, to niestety umiejętności i atletyzm graczy z USA wziął górę nad jego założeniami taktycznymi. Na usprawiedliwienie wysokiej porażki jego zespołu trzeba zaznaczyć, iż nie mógł on skorzystać ze swoich kluczowych i kontuzjowanych podkoszowych (Van den Spiegela czy Reyesa). To właśnie przewaga pod koszem była największą przewagą gości, a skutecznie różnicę wzrostu wykorzystywał Paul Millsap. To jego 14 "oczek" w drugiej kwarcie dało 19-punktową przewagę Jazz po drugiej kwarcie. Millsap w sumie zdobył 20 punktów, pudłując tylko raz z gry! Deron Williams dodał 16 pkt i 5 asyst. Po stronie przegranych najskuteczniejszym okazał się Amerykanin - Louis Bullock (18). Zespół z Utah tym samym odbił sobie niepowodzenie i porażkę z meczu z Londynu z Chicago Bulls. Charlotte Bobcats - New Orleans Hornets 108:101 "Rysie" zagrały w rodzinnych stronach właściciela klubu - Michaela Jordana. Sześć punktów przewagi w pierwszej odsłonie i dalsze dziewięć w następnych dwunastu minutach, przy wyższej skuteczności z gry i mniejszej liczbie strat okazało się decydujące dla przebiegu spotkania. Z bardzo dobrej strony pokazał się drugoroczniak D.J. Augustin (22 pkt), który wykorzystał swoją szansę wskutek urazu innego rozgrywającego - Raymonda Feltona (8 pkt i 5 as). Z drugiej strony wyróżnił się lider "Szerszeni" - Chris Paul (24 pkt i 6 as). Obie drużyny nie mogły jeszcze liczyć na zawodników, których wymienili w okresie letnim tj. Tysona Chandlera i Emekę Okafora. Hornets nadal pozostają bez wygranej. Indiana Pacers - Denver Nuggets 126:104 Zespół Jima O'Briena już po pierwszej kwarcie uzyskał 8-punktową przewagę, którą stopniowo powiększał do końca trzeciej kwarty. Troy Murphy, Brandon Rush i Roy Hibbert zanotowali po 20 punktów. Pacers wygrali te spotkanie mimo aż 25 strat, ale dzięki dominacji na tablicach (52 zbiórki przy 40 Denver) i wyższej skuteczności z gry (52 proc. do 37 proc. rywali). Wśród pokonanych najwięcej rzucili - Carmelo Anthony (17) i J.R.Smith (16). Podopieczni George'a Karla zostają bez wygranej w meczach pre-season. DYSKUTUJ O ARTYKULE Z AUTOREM!