"Nigdy nie dochodzi do pojedynku pomiędzy mną a Kobem, ponieważ jesteśmy w tej lidze na tyle długo, że nie muszę mu niczego udowadniać, ani on mi" - powiedział James, który zdobył dla swojej drużyny 31 punktów i zaliczył osiem asyst. "Było kilka momentów, kiedy czułem się wyczerpany, ale szczęśliwie następowała wówczas przerwa. Wiedziałem, że mogę pomóc drużynie" - przyznał. W zespole z Miami znowu zabrakło Dwyane'a Wade'a, który leczy kontuzję kostki. Pod jego nieobecność dobrze zaprezentował się Chris Bosh, który zdobył 15 punktów i zanotował osiem zbiórek. Natomiast w ekipie Lakers najlepszy był Pau Gasol, który zdobył 26 punktów i miał osiem zbiórek. Punktowy dorobek Bryanta był o dwa gorszy. "Nadal eksperymentujemy i próbujemy różnych rozwiązań. Nie ma jednak czasu, by przećwiczyć nowe schematy, więc testujemy w czasie meczów. Efekty, jak widać, bywają różne" - przyznał Bryant. Broniący mistrzowskiego tytułu gracze Dallas Mavericks po dwóch porażkach z rzędu pokonali na wyjeździe Utah Jazz 94:91. Gości do zwycięstwa poprowadził Shawn Marion - 22 pkt i siedem zbiórek. "To dla nas wielkie zwycięstwo, ponieważ w tej hali zawsze gra się ciężko. Zespół Jazz jest bardzo mocny u siebie, dlatego wygrana cieszy nadzwyczajnie" - powiedział niemiecki skrzydłowy "Mavs" Dirk Nowitzki, który uzbierał 12 pkt. W zespole gospodarzy najlepiej punktował Al Jefferson - 22 pkt i dziewięć zbiórek. Z kolei Paul Millsap zaliczył tzw. double-double - 16 pkt i 13 zbiórek. Wyniki czwartkowych spotkań NBA: Houston Rockets - New Orleans Hornets 90:88 Miami Heat - Los Angeles Lakers 98:87 Utah Jazz - Dallas Mavericks 91:94