James, który w zespole z Los Angeles gra od początku tego sezonu, popisał się 74. tzw. triple-double w karierze. 33-letni Amerykanin cieszył się ze zwycięstwa przed własną publicznością po raz pierwszy, natomiast Nuggets doznali pierwszej porażki w rozgrywkach. Spotkanie oglądał legendarny koszykarz gospodarzy Kobe Bryant. - Oczywiście, że go widziałem. To, co zrobił dla tego klubu przez ponad 20 lat, jest naprawdę czymś wielkim. Najpierw miałem okazję grać przeciwko niemu, a teraz mam taką samą koszulkę jak on. To naprawdę coś wyjątkowego - powiedział o byłym rywalu James. Kilka minut przed zakończeniem ostatniej kwarty to goście prowadzili różnicą ośmiu punktów. Wtedy jednak Lakers zaczęli seryjnie zdobywać punkty, m.in. po dwóch z rzędu celnych rzutach za trzy Lance'a Stephensona, dzięki czemu odrobili stratę z nawiązką. - W kilku poprzednich meczach kiedy byliśmy z tyłu, pozostawaliśmy z tyłu. Dziś znów mieliśmy stratę, ale nauczyliśmy się na błędach, a to jedna z najważniejszych rzeczy w życiu - dodał James. Dla gości najwięcej punktów - 24 - zdobył Serb Nikola Jokić. Nuggets mieli najlepszy początek sezonu od 2009 roku. Bardzo słabo wiedzie się z kolei koszykarzom Cleveland Cavaliers, którzy - z Jamesem w składzie - grali w wielkim finale ligi NBA w czterech ostatnich sezonach, a w 2016 zdobyli mistrzostwo. W czwartek rozegrali piąte spotkanie w tym sezonie i ponieśli piątą porażkę - tym razem w Detroit z drużyną Pistons 103:110. Gospodarze mogą z kolei pochwalić się kompletem zwycięstw po czterech meczach. Ich najlepszym zawodnikiem był Andre Drummond, który zdobył 26 punktów i miał 22 zbiórki. W pozostałych czwartkowych meczach koszykarze Orlando Magic ulegli przed własną publicznością Portland Trail Blazers 114:128, natomiast Oklahoma City Thunder przegrała u siebie z Boston Celtics 95:101. Wyniki czwartkowych meczów: Detroit Pistons - Cleveland Cavaliers 110:103 Orlando Magic - Portland Trail Blazers 114:128 Oklahoma City Thunder - Boston Celtics 95:101 Los Angeles Lakers - Denver Nuggets 121:114